
Dobrze, że coś takiego powstało, ładnie wgląda - taką opinię mieszkańców Białego Boru o nowej świetlnej atrakcji w centrum miasta słychać najczęściej. Burmistrz dodaje, że nie tylko dobrze wygląda, ale też jest bardzo tanie.
- Wszystko zaczęło się gdy jedna z moich współpracownic zobaczyła takie „kolorowe drzewa” w Niemczech - mówił Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru. - Kupiliśmy lampy, projektor, by zobaczyć, czy to faktycznie zadziała także u nas. Okazało się, że oświetlenie jednego drzewa nie daje takiego efektu, na jaki liczyliśmy. I wtedy powstał pomysł, by odmienić nasz park.
Skutek? Ledowe lampy o pełnej gamie kolorów podświetlające drzewa w centrum miasta stanowią nie lada atrakcję. Światła zapalają się po zmierzchu, gasną o godz. 23. Rano włączają się o godzinie 6 rano i „pracują” do świtu.
- Całość kosztowała niewiele, bo zaledwie 20 tys. złotych i udało nam się uzyskać w całości dofinansowanie z Fundacji Lafarge. A w związku z tym, że jest to instalacja ledowa, to miesięczny kosz takiej iluminacji to ok. 50 złotych - wyliczył burmistrz. - To „niewielki pieniądz” za to, by budować markę przyjaznego wszystkim miejsca.
ms/zas
Posłuchaj
materiał Mateusza Sienkiewicza- 00:00:00 | 00:00:00