Trina Papisten została spalona na stosie przy Baszcie Czarownic/ fot. facebook.com/BasztaCzarownic/
Do historii przeszła jako Trina Papisten. Faktycznie nazywała się Kathrin Zimmermann i urodziła się w Westfalii. Prawdopodobnie miała kaszubskie pochodzenie, o czym ma świadczyć nazwisko pierwszego męża. Była zielarką obeznaną z medycyną ludową.

Wraz z pierwszym mężem, kowalem Martinem Nipkowem z Westfalii, przeniosła się najpierw do Postomina, a następnie Słupska. Po śmierci Nipkowa została żoną słupskiego rzeźnika Andreasa Zimmermanna. Nadano jej pejoratywny przydomek Papisten (od niemieckiego Papist - pol. papizm), który w połączeniu ze zdrobnionym imieniem w wolnym tłumaczeniu można oddać jako: „Kaśka Katoliczka”. Niechęć do niej wynikła z tego, że stroniła od swoich sąsiadów.

4 maja 1701 roku Kathrin Zimmermann została oskarżona o czary przez aptekarza Zieneckera, który chciał w ten sposób pozbyć się konkurencji ze strony zielarki. Akt oskarżenia przeciw kobiecie zawierał 68 paragrafów. Trinie zarzucono, że w miejskim gaju miała zapisać swą duszę diabłu, uprawiać z nim lubieżne praktyki, a dowodem miało być jej brązowe znamię na pośladku - rzekomy dowód naznaczenia przez diabła. Miała też sprowadzić zarazę na zwierzęta hodowlane sąsiadów, niespotykane gradobicie oraz plagę gąsienic.

Jako domniemaną czarownicę miały ją również wskazać dwie kobiety z pobliskiej wsi Łosino, wcześniej spalone na stosie za czary. Z obawy przed oskarżeniem o czary, Zimmermann postanowiła wraz z mężem opuścić Słupsk i udać się do jego rodziny w Gdańsku. Wyprowadzce przeszkodzili urzędnicy miejscy, nakładając wysoką kaucję. Ponieważ mąż Katheriny nie był w stanie zapłacić kaucji, kobieta znalazła się w więzieniu. Andreas Zimmermann podjął jeszcze jedną próbę uwolnienia żony, a gdy ona się nie udała, proces o czary stał się nieunikniony.

Ponieważ kobieta dobrowolnie nie chciała przyznać się do uprawiania czarów, akt oskarżenia przekazano do Wydziału Prawa Uniwersytetu w Rostoku, którego opinia zezwoliła na stosowanie tortur. Po raz pierwszy poddana została torturom 11 sierpnia. Po zakuciu w dyby śrubami oskarżonej łamano ręce i nogi. Wówczas swoimi zeznaniami obciążyła dwie kobiety z Postomina, lecz zeznania te odwołała w czasie wizyty w celi katolickiego księdza.

Dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Ponownie poddano ją torturom 18 sierpnia, raniąc ją rozpalonym żelazem. W końcu chcąc uniknąć dalszych tortur, przyznała się do zarzucanych czynów i prosiła o ścięcie mieczem, by skrócić jej męki.

Wyrok zapadł 30 sierpnia 1701 roku. Została spalona na stosie w Słupsku przy Baszcie Czarownic.

pg/mt