fot. Gwardia Koszalin

W połowie poprzednich rozgrywek skład Gwardii Koszalin został kompletnie przebudowany, a tylko w tym okienku transferowym do zespołu dołączyło siedmiu zawodników, m.in. Michał Czarny, Adrian Cybula czy Robert Obst. Większość graczy koszalińskiej drużyny ma doświadczenie na poziomie centralnym. Nic więc dziwnego, że celem na ten sezon jest awans do III ligi.

W letnim okienku transferowym zawodnikami klubu z Fałata Adrian Cybula (poprzednio Bałtyk Koszalin), Robert Obst (Kotwica Kołobrzeg), Michał Czarny (Górnik Polkowice), Oliver Albiński i Igor Mencnarowski (obaj Pogoń II Szczecin), a także Radosław Stępień (Radunia Stężyca) oraz Michał Mikołajczyk (Chojniczanka Chojnice). Dołączając do tego m.in. trzykrotnego reprezentanta Polski Michała Masłowskiego, Argentyńczyka Jorge Tapię czy Gabriela Szygendę, Gwardia stała się głównym faworytem do awansu do III ligi.

- Awans jest w naszym zasięgu. Zarząd, zespół, sztab szkoleniowy i kibice oczekują awansu. Nasze transfery są spektakularne, bo większość zawodników grała w wyższych ligach, niektórzy występowali nawet w ekstraklasie. Znaczącą postacią jest Michał Masłowski. Cieszy przybycie młodzieżowców z Pogoni Szczecin. Sparingi pokazują, że są wartością dodaną. Trener Ireneusz Kościelniak chciał mieć dwie równe jedenastki, żeby na każdej pozycji rywalizowało dwóch zawodników. Jego wytyczne realizowaliśmy wspólnie z członkami zarządu. Za transfery odpowiadają trzy-cztery osoby -
powiedział prezes klubu Jarosław Burzak. - Na ten moment kadra jest zamknięta i w tej rundzie ruchów kadrowych już nie będzie. Nie deklaruję niczego co do zimy, bo sytuacje mogą być różne, to przecież jest sport. Drużyna jest jednak na tyle mocna, że powinna sobie poradzić - dodał.

Zapytany, czy klub z Koszalina nie zatraci lokalnej tożsamości, odpowiedział: - Transfery zawsze wiążą się z tym, że przychodzi ktoś z zewnątrz. Sięgnęliśmy po graczy spoza Koszalina i innych regionów Polski. Tracimy tożsamość koszalińską? To hasło trochę populistyczne. W drużynie wciąż są zawodnicy z Koszalina. W zeszłym sezonie połowa składu była koszalińska. W ostatnim czasie wzrósł jednak w drużynie poziom profesjonalizmu, a niektórzy nie są w stanie pogodzić treningów z życiem rodzinnym czy zawodowym.

Za proces transferowy w Gwardii odpowiada Adrian Dowhun (jakiś czas temu w jednym z wywiadów na antenie Polskiego Radia Koszalin poinformował o tym trener Ireneusz Kościelniak). - Wraz z grupą zaprzyjaźnionych osób wsparł nas finansowo. Negocjuje z zawodnikami i ich menedżerami. Oczywiście wcześniej jest wspólna analiza zawodników. Za dużo sensacji jest w tym wszystkim, różnych opowieści, które mijają się z prawdą - podkreślił prezes Burzak. - Są pewne tajemnice, które powinny pozostać przy stole i w gabinecie. Naszym celem nie jest ujawnianie wszystkiego, tym bardziej że są to działania wewnątrzklubowe. Pieniądze na transfery pozyskał klub z zewnątrz, to nie są pieniądze publiczne. Dlatego nie widzę potrzeby ogłaszania pewnych historii czy tłumaczenia się z działań. Nie czuję się upoważniony, by polemizować na ten temat w mediach społecznościowych czy w nieoficjalnych rozmowach - dodał.

Jarosław Burzak zaprzeczył również plotkom, które pojawiały się w ubiegłym sezonie, jakoby trener Ireneusz Kościelniak miałby zostać zwolniony: - Zarząd dał trenerowi przynajmniej 1,5 roku na realizację celu. Bylibyśmy niepoważnymi ludźmi, gdybyśmy przerwali ten proces. Ostatnie półrocze było polem przygotowawczym. Dlatego dobrze się stało, że zainwestowaliśmy w transfery zimą. Zawodnicy zaadaptowali się do realiów tej ligi. Dzisiaj mamy wiele wniosków, które dadzą nam lepsze podejście do nadchodzącego sezonu. Czas rozliczeń przyjdzie na koniec tego sezonu. Cieszę się, że ludzie żyją naszym klubem. Było jednak wiele nieprawdziwych informacji - na przykład, że nowy trener był już na meczu w Postominie w ubiegłym sezonie, gdzie zespół prowadził jeszcze Tomasz Krzywonos. Nie jest to miłe, kiedy czyta się, że drużyna, która wygrała mecz po ciężkim boju, będzie miała nowego trenera.

Prezes Gwardii zapytany, czy nie ma obaw co do tego projektu, odpowiedział: - Umowy z zawodnikami mamy podpisane do końca przyszłego sezonu, niektórzy mają jeszcze klauzulę przedłużenia kontraktu w przypadku awansu. Czy mam się obawiać, że nie będzie dalej naszego wspólnego działania, finansowania? Ryzyko zawsze istnieje. Bytovia Bytów wiele lat grała na poziomie centralnym. Nagle wycofał się sponsor i dzisiaj gra w IV lidze. Powinniśmy się cieszyć, że mamy możliwość zbudowania dobrej drużyny. Parę lat temu byliśmy poszkodowani po tym, jak spadliśmy z II ligi. Ledwo dawaliśmy sobie radę. Wtedy nikt nie pytał nas jakoś, czy można nam pomóc i czy przeżyjemy kolejny sezon, a dzisiaj mamy sensację z powodów ruchów kadrowych. Dajmy sobie szansę.

Inauguracja ligi w najbliższą sobotę. Gwardia wyjedzie do Wałcza, gdzie zmierzy się z miejscowym Orłem. Początek meczu o 17.00.

Radosław Zmudziński/aj

Posłuchaj

rozmowa Radosława Zmudzińskiego z Jarosławem Burzakiem
  • 00:00:00 | 00:00:00
::