
- Transport humanitarny wyruszył do Charkowa i do Iwano-Frankowska z samego rana. Po drodze, od starosty białogardzkiego zebrał kredki i słodycze dla ukraińskich dzieci, a także od wspomagających akcję przyjaciół z Wałcza m.in. 5 par noszy i 20 karimat -powiedział Paweł Marek, organizator akcji.
Organizatorzy ekspedycji w Poznaniu musieli dopiąć wszystkich niezbędnych formalności celnych. - Ponieważ przepisy się zmieniły, trzeba mieć wypełnione konkretne deklaracje celne, w innym wypadku stalibyśmy w kolejce, jak inne samochody - wyjaśnił Paweł Marek.
W Charkowie na konwój czekają osoby z niepełnosprawnościami, a w Iwano-Frankowsku - wycofywani z frontu obrońcy Bachmutu.
jb/kp