Dziś 232. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Jej przyjęcie wywołało entuzjazm w upadającej Polsce, podziw w Europie i daleko idące konsekwencje polityczne.
To była wyjątkowa konstytucja, chociażby ze względu na to, że była drugą nowoczesną konstytucją na świecie, a pierwszą w Europie. Pierwszą, pomimo że kilkadziesiąt lat wcześniej konstytucję przyjęła Korsyka - wyjaśnia dr Justyna Żukowska z Akademii Pomorskiej w Słupsku.
Uchwalenie konstytucji to nic innego, jak próba ratowania zanarchizowanego i chylącego się ku upadkowi kraju, a właściwie tego, co pozostało po pierwszym rozbiorze.
Chronologia wydarzeń jest następująca: najpierw konfederacja barska, czyli bunt przeciwko uległemu Rosji królowi Poniatowskiemu. Później I rozbiór Polski i trwający do końca lat 80. czas powolnego rozkładu resztek Rzeczpospolitej, uzależnionej głównie od Rosji, ale także Prus i Austrii. W takim klimacie dochodzi do zwołania sejmu później nazwanego czteroletnim. Ten dokonuje korekt aktów prawnych, ale nie zmienia systemu, który jest źródłem nieszczęść Polski i Polaków. Zapada decyzja o zmianie konstytucji - mówi prof. Maciej Forycki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wyjątkowość tej konstytucji wynika też z faktu, że potrafili nad nią pracować ludzie, którzy stali po różnych stronach barykady, a często dzieliła ich niechęć osobista. Tak było w przypadku króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i Ignacego Potockiego - wyjaśnia dr Żukowska.
Konstytucję przyjmowano w burzliwej atmosferze, ale potwierdza to tylko jej wyjątkowe znaczenia - mówi prof. Forycki.
Konstytucja mogła, ale nie uchroniła Polski przed ostatecznym upadkiem. Dlaczego? Historycy są zgodni: było już na to za późno, a dodatkowym czynnikiem był nagły wzrost aktywności jej przeciwników, którzy zawiązali konfederację targowicką. Jej członkowie, dla własnych interesów, sprzedali Polskę i Polaków.