fot.Aleksandra Śliwińska/prk24

Gościem Adriana Adamowicza w audycji „Na Dobry Dzień” był ks. Henryk Romanik, proboszcz koszalińskiej parafii katedralnej, biblista, poeta, laureat wielu literackich konkursów, autor książek m.in. „O Żydach w Koszalinie” oraz diecezjalny konserwator zabytków.

Część rozmowy dotyczyła rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Ks. Romanik zajmował się historią Żydów w samym Koszalinie, ale także na Pomorzu. Przyznano mu medal honorowy „Powstanie w Getcie Warszawskim. - W dniu, w którym go otrzymywałem, odwiedziłem w szpitalu Irenę Sendlerową, której losy są bardzo mocno związane z dziećmi z warszawskiego getta. Potem były starania, by nadać jej imię szkole w Sianowie, aby pamiętać o osobie, która wspólnie z innymi, uratowała, jak mówią, 2,5 tys. dzieci, a każde z nich to osobna historia, jedno życie - wspominał ks. Romanik.

Dodał, że pamięć o powstaniu w getcie, ale także o innych wydarzeniach, które odcisnęły piętno na historii, jest bardzo ważna. - Wspominamy, bo tak trzeba, by to się więcej nie wydarzyło. Do tego nie potrzeba żadnej ideologii. Trzeba pamiętać, by mieć odwagę stanowczo mówić: tak nie wolno, tak się nie godzi. A jeśli trzeba, włączyć się do radykalnej pomocy, tak jak Sendlerowa - zaznaczył. Zwrócił uwagę także na to, że obecnie, mówiąc o historii, nadużywamy słowa „wydarzenie”, które samo w sobie jest neutralne i zastąpiło nam określenia wartościujące.

Mówiąc o zabytkach sakralnych, jakie znajdują się na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, zwrócił uwagę, że możemy pochwalić się „wyjątkowym skarbem jakim jest ceglany gotyk pomorski”. - Możemy powiedzieć, za profesorem Janem Tajchmanem, że zabytki „trzymają się godnością i siłą przyzwyczajenia”, co nie zmienia faktu, że aby się nadal „trzymały”, wymagają nieustannego zabiegania, a to wiąże się z bardzo kosztownymi działaniami - powiedział ks. Romanik, przypominając ostatnie olbrzymie inwestycje. - Ale mamy też pewien dramat. Na 600 świątyń ok. setka to kościoły szachulcowe, budowane w konstrukcji drewnianej po wojnach w XVI i XVII wieku. Miały być tymczasowe, a stoją do dziś. I to jest „worek bez dna”. Ale pytaniem nie jest skąd wziąć pieniądze na ich remonty, bo pieniądze pewnie by się znalazły, ale dla kogo to robić? Te kościoły położone są z dala od szlaków turystycznych, na mszę przychodzi do nich po kilka osób - stwierdził ks. Romanik.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

aa/zas

Posłuchaj

Ks. Henryk Romanik