fot. PAP/Lech Muszyński
Do środy na odcinku od południowej granicy województwa do ujścia Odry nie zaobserwowano śniętych ryb - poinformowało w środę biuro prasowe wojewody zachodniopomorskiego. W pobranych próbkach wody nie stwierdzono też obecności mezytylenu.

„W woj. zachodniopomorskim sytuacja w rzece Odrze jest monitorowana od piątku 5 sierpnia. Obecnie nie stwierdzono istotnych anomalii w chemizmie wody” - podano w komunikacie.

W próbkach pobranych z punktu w Widuchowej zaobserwowano natomiast wysoką zawartość tlenu. „Nie zidentyfikowano żadnej substancji, która mogła być przyczyną śnięcia ryb, jednak wysoka zawartość tlenu w pobranych próbkach może wskazywać na obecność substancji utleniającej w wodzie” - wyjaśniono.

Uspokojono również, że zarówno rozmieszczenie zanieczyszczeń wody, jak i śniętych ryb wskazują, że źródła zanieczyszczeń należy szukać poza granicami województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego.

„W związku z zaistniałą sytuacją rekomenduje się powstrzymanie od korzystania z Odry w celach wędkarskich i rekreacyjnych do czasu ustąpienia zagrożenia” - podkreślono.
Pod koniec lipca bieżącego roku doszło do znacznego śnięcia ryb w górnym biegu Odry. Pierwsze zgłoszenie inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu otrzymali 28 lipca.

Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Wody Polskie stale monitorują sytuację na Odrze  - przekazali w środę przedstawiciele obu instytucji. Dodali, że prowadzone są analizy, jaka substancja jest za to odpowiedzialna.

Wiceszefowa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Magda Gosk zapewniła, że służby środowiskowe monitorują sytuację na Odrze od momentu pierwszych sygnałów dotyczących śnięcia ryb. Zapewniła, że działania prowadzone są na obszarze pięciu województw, przez które przepływa Odra. Dodała, że zjawisko zaobserwowano w dwóch województwach - dolnośląskim i lubuskim.

Przekazała ponadto, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie śniętych ryb w Odrze. „Piony zwalczania przestępczości środowiskowej Inspekcji Ochrony Środowiska prowadzą analizy, żeby ocenić, co może być źródłem takiego stanu rzeczy” - podkreśliła.

PAP/red./zn