fot. pixabay.com
Jednym z powodów przyczyniającym się do takiej sytuacji, jest fakt kierowania na kurację osób na podstawie negatywnego testu. Tym zasadom sprzeciwiają się zarówno osoby odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie sanatorium, jak i zaszczepieni kuracjusze.
Kuracjuszka jednego z sanatoriów zaznaczyła, że szczepienie jest bardzo ważne i osoby niezaszczepione nie powinny być wpuszczane do takich placówek: - Przyjeżdżamy tutaj chcąc czuć się bezpiecznie i bez problemu skorzystać z zabiegów, czy po prostu przemieszczać się po obiekcie.
Dyrektor kołobrzeskiego sanatorium Adam Maciejewski przekazał Polskiemu Radiu Koszalin, że w placówce przebywają 173 zaszczepione osoby i 23 osoby z negatywnym wynikiem na COVID-19. Dodał, że kuracjusze wykazujący objawy zakażenia są natychmiast testowani: - W obiekcie znajdują się jedno lub dwuosobowe pokoje posiadające pełen węzeł sanitarny. Jeśli stwierdzimy u kogoś przypadek zachorowania potwierdzony testem, ta osoba będzie przebywać w naszym izolatorium. Robimy wszystko, aby nie narażać kuracjuszy i pracowników placówki.
Maciej Bejnarowicz, dyrektor Sanatorium Uzdrowiskowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Kołobrzegu stwierdził, że wśród osób zaszczepionych pojawiają się zachorowania głównie przez znieważanie reżimu sanitarnego poza sanatorium. - Nie są to liczne i ciężkie przypadki, ale niestety ten wirus jest cały czas obecny. Postulat, który wygłosiłem publicznie, na temat nieprzyjmowania niezaszczepionych osób do sanatoriów, będzie najprawdopodobniej przyjęty, jednak ze względów administracyjnych, dopiero od 1 stycznia - wyjaśnił Maciej Bejnarowicz.
Więcej w materiale Małgorzaty Abramowicz.
