Pieniądze z budżetu Kołobrzegu trafią do słupskiej firmy obsługującej 16 toalet.

Zlecenie obejmuje utrzymanie czystości i obsługę toalet do końca roku. Część mieszkańców jest za bezpłatnymi toaletami, inni uważają, że to zbyt duży wydatek i miasta na niego nie stać. Wśród tych drugich jest m.in. radny Jacek Woźniak.

Zdecydowana większość miejskich toalet znajduję się w strefie A i korzystają z nich głównie turyści. Pytanie brzmi: czy mieszkańcy Kołobrzegu powinni przeznaczać ponad milion złotych na ich obsługę, gdy pieniądze są potrzebne na inne ważne inwestycje i remonty. Przypomnijmy, że Kołobrzeg ma deficyt w wydatkach bieżących na poziomie 10-12 milionów złotych. Jacek Woźniak, radny Kołobrzegu

Radny Łukasz Zięba uważa natomiast, że ze względu na sytuację budżetową mogłaby zostać dla mieszkańców wprowadzona jakaś symboliczna opłata lub system elektroniczny, który pozwalałby posiadaczom karty mieszkańca korzystać z toalet bezpłatnie.

Zdaniem radnego Macieja Bejnarowicza, miasto powinno samo zadbać o funkcjonowanie toalet.

Moglibyśmy sami poradzić sobie z czystością w tych miejscach. Powinniśmy te pieniądze zostawiać u siebie i przekazać je do miejskich spółek i zatrudnionych w nich mieszkańców.
Maciej Bejnarowicz, przewodniczący klubu radnych PiS

Głos w tej sprawie zabrał też rzecznik prezydent Kołobrzegu Michał Kujaczyński, który zapowiedział, że urzędnicy przyjrzą się temu tematowi: - Pani prezydent ogłosiła przetarg i ponad milion złotych na darmowe toalety zostanie wydany. Sprawa wymaga jednak dyskusji. Zajmiemy się nią w tym roku i podjęta zostanie decyzja, która byłaby zadowalająca dla większości.

ma/jb/aj

Posłuchaj

materiał Jarosława Banasia i Małgorzaty Abramowicz