fot. pixabay.com
Nie wystarczy już ustawić kotu miski z jedzeniem. Teraz trzeba zgłosić do urzędu, gdzie zostaniemy wpisani na specjalną listę, a później możemy złożyć wniosek o przyznanie karmy, z urzędu...

- Ta instytucja wynika z Ustawy o ochronie zwierząt - wyjaśnił Jacek Brzozowski, sekretarz gminy Połczyn-Zdrój.

Jak dodał, dokarmianie dziko żyjących kotów jest obowiązkiem gminy: - Stworzymy listę karmicieli. Chętni zadeklarują, na którym terenie będą dokarmiać koty, na przykład w Parku Zdrojowym. Można także wystąpić o przydział karmy. Przedstawiciele urzędu miejskiego sprawdzą, czy karmiciele wywiązują się ze swoich obowiązków -dodał.

Społecznym miejskim karmicielem chce zostać m.in. pani Łucja, która w tym zakresie nieoficjalnie działa już od 14 lat: - Tych kotów nie da się złapać i zaprowadzić do weterynarza na sterylizacje, warto je jednak  dokarmiać. Mieszkam na jednym z osiedli, na które potrzebujące zwierzęta przychodzą z działek nawet o 7.00 rano.

Inicjatywę chwali Barbara Ziółkiewicz ze słupskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, gdzie od pewnego czasu funkcjonują już społeczni karmiciele kotów.

- Zawsze mówimy, że w grupie jest siła. Takie osoby, przeważnie seniorzy, są nietolerowani: grozi się im pobiciem, niszczy ustawiane przez nich budki i miseczki dla kotów - dodaje Barbara Ziółkiewicz.

Społeczni koci karmiciele zaczną działać oficjalnie na terenie Połczyna-Zdroju jeszcze w tym miesiącu.

ms/rz

Posłuchaj

materiał Mateusza Sienkiewicza
  • 00:00:00 | 00:00:00
::