
Przebieg walki był kontrowersyjny. W drugiej rundzie Głowacki wyprowadził niecelny cios i trafił rywala w tył głowy. Ten w odpowiedzi uderzył Polaka łokciem w twarz. Od tej pory Głowacki miał problemy z utrzymaniem równowagi i na deskach leżał jeszcze kilkukrotnie, w tym raz po ciosie zadanym już kilka sekund po gongu kończącym drugą rundę. Briedis zwyciężył po serii uderzeń na początku trzeciej rundy i wtedy sędzia zdecydował o przerwaniu pojedynku. W wywiadzie tuż po walce Łotysz przyznał, że celowo zadał cios łokciem i dodał, że słyszał gong.