
Realizacja projektu wybranego przez mieszkańców w ubiegłorocznym głosowaniu szczecineckiego budżetu obywatelskiego stoi pod znakiem zapytania. Dlaczego? Miasto i starostwo inaczej interpretują pojęcie „małej architektury”.
- Organ administracji architektoniczno-budowlanej (czyli starostwo powiatowe dop. red.) nie traktuje tężni jako obiektu małej architektury i uważa, że w tym przypadku potrzebne jest pozwolenie na budowę - tłumaczy kłopoty w realizacji projektu dyrektor Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta Szczecinek Ernest Kłosowski.
- Przez obiekty małej architektury należy rozumieć niewielkie obiekty, na przykład: obiekty kultu religijnego (kapliczki czy przydrożne krzyże), elementy architektury ogrodowej (posągi, wodotryski), czy obiekty użytkowe (śmietniki, piaskownice, huśtawki, drabinki). W żaden sposób ta definicja nie nawiązuje do takiego obiektu, jakim jest tężnia - stwierdza rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Szczecinku Piotr Rozmus.
- Uważamy, że katalog obiektów małej architektury jest otwarty i tężnia się w ten katalog wpisuje, niewiele różni się bowiem od altany rekreacyjnej - uzasadnia stanowisko szczecineckiego ratusza Ernest Kłosowski.
Interpretacja prawa budowlanego jest w tym przypadku brzemienna w skutkach. Przystępując do wykonania obiektu małej architektury na gruntach publicznych wystarczy tylko zgłosić inwestycję, w przypadku terenów prywatnych nie jest potrzebne nawet zgłoszenie. To oznacza, że inwestor nie musi przechodzić żmudnej drogi zdobywania pozwolenia na budowę.
Sprawa trafiła do wojewody.
Tężnia solankowa miała stanąć w szczecineckim parku miejskim jeszcze przez wakacjami.
pż/zas
Posłuchaj
materiał Patryka Żaka- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00