
Z 67-latką od kilku dni nie mieli kontaktu zarówno członkowie jej rodziny, jak i sąsiedzi. Policjanci udali się do szpitala, aby sprawdzić czy przypadkiem tam nie trafiła kobieta. Z rozmowy z personelem wynikało, że była ona w placówce kilka dni temu, ale nie wymagała hospitalizacji.
Dwa policjanci - sierż. szt. Grzegorz Krasowski i sierż. Andrzej Naumowicz - zdecydowali się działać. Przy pomocy drabiny wozu strażackiego weszli do mieszkania i zastali tam, leżącą na podłodze, właścicielkę mieszkania. 67-latka była przytomna, jednak nie poruszała się i nie odpowiadała na zadawane przez funkcjonariuszy pytania. Kobieta była wyziębiona i słaba. Trafia do szpitala.
W kuchni mundurowi zabezpieczyli też zapalony palnik w kuchence gazowej. Szybka reakcja policjantów wałeckiej komendy nie tylko więc uratowała życie kobiety, ale też zapobiegła eksplozji.
red./ar