Policjanci uratowali życie 50-letniej kobiecie. W Szczecinku sierż. Krzysztof Bugaj i sierż. Piotr Kraśniewski patrolując miejskie ulice zauważyli leżącą na chodniku kobietę, wokół której stał tłum gapiów. Okazało się, że kobieta straciła przytomność i nie dawała oznak życia. Mundurowi od razu ruszyli z pomocą i rozpoczęli reanimację.
- Wokół kobiety zebrało się już kilku świadków jednak nikt nie zdecydował się na udzielenie kobiecie pomocy –mówi mł.asp. Anna Matys Oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku. - Dopiero przejeżdżający policjanci bez chwili zastanowienia podjęli decyzję o jej reanimowaniu.
Mundurowi powiadomili o całym zdarzeniu dyżurnego, który przekazał informację pogotowiu ratunkowemu.
- Do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego dwaj policjanci na przemian wykonywali masaż serca. Reanimację kontynuowali do przyjazdu ratowników, którzy przejęli czynności ratownicze - dodaje A. Matys.
Rodzina dziękuje policjantom
- Mama wracała ze sklepu z bułkami – opowiada córka. - Kiedy leżała na środku chodnika nikt jej nie pomógł. Obok przejeżdżało mnóstwo samochodów, wokół zebrali się ludzie. Wszyscy tylko patrzyli, ale nikt nie pomagał, zero serca, znieczulica.
Na całe to zdarzenie zareagował tylko jeden mężczyzna i policjanci.
- Jeden z mężczyzn zatrzymał się na przeciwnym pasie jezdni, zaraz po nim radiowóz, z którego wyszli funkcjonariusze i przystąpili do reanimacji – opowiada córka. - W tym miejscu chcielibyśmy podziękować policjantom i jednocześnie uczulić innych ludzi na takie sytuacje. Czasami wystarczy wykonać tylko telefon po pomoc.
50-letniej mieszkance Szczecinka udało się przywrócić czynności życiowe. Została przewieziona do szczecineckiego szpitala. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, gdyby nie rozpoczęcie reanimacji jeszcze przed przybyciem zespołu ratownictwa medycznego, kobieta mogłaby nie przeżyć.
iszczecinek/ez
