fot. wikimedia.org/TSGT James Mossman, U.S. Air Force
Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Zdaniem chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w takim konflikcie "nie byłoby zwycięzców"

Wzrasta napięcie wokół Półwyspu Koreańskiego. Stany Zjednoczone grożą podjęciem działań militarnych w razie dokonania przez Koreę Północną kolejnej próby nuklearnej. Koreańska Armia Ludowa odpowiada, że udzieli "bezlitosnej odpowiedzi" na każdą amerykańską prowokację.

W oświadczeniu opublikowanym przez północnokoreańską agencję informacyjną KCNA napisano, że prezydent Donald Trump "wszedł na drogę otwartego zagrożenia i szantażu wobec Korei Północnej". KAL zagroziła, że amerykańskie bazy wojskowe na południu Półwyspu oraz Błękitny Dom, czyli siedziba prezydenta Korei Południowej, zostaną zamienione w pył w ciągu kilku minut. To odpowiedź Pjongjangu na ostrzeżenie prezydenta Stanów Zjednoczonych dotyczące podjęcia działań militarnych w razie dokonania przez Korę Północną kolejnej próby nuklearnej. Z informacji wywiadowczych wynika, że komunistyczna Północ może przygotowywać się do szóstej już próby nuklearnej, tym razem z okazji jutrzejszej 105. rocznicy urodzin twórcy państwa, Kim-Ir-Sena. Stany Zjednoczone wysłały w rejon Półwyspu Koreańskiego flotyllę marynarki wojennej.

Administracja Donalda Trumpa stara się też wywrzeć presję na władze w Pekinie, które są sprzymierzeńcem Pjongjangu na arenie międzynarodowej. Chiny próbują powstrzymać eskalację napięć. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi zaapelował do wszystkich stron o zachowanie spokoju i powstrzymanie się od działań mogących uchodzić za prowokacje. Mimo to chińskie narodowe linie lotnicze Air China od poniedziałku wstrzymają loty pomiędzy Pekinem, a stolicą Korei Północnej.

IAR/ds