Wzrasta napięcie wokół Półwyspu Koreańskiego. Stany Zjednoczone grożą
podjęciem działań militarnych w razie dokonania przez Koreę Północną
kolejnej próby nuklearnej. Koreańska Armia Ludowa odpowiada, że udzieli
"bezlitosnej odpowiedzi" na każdą amerykańską prowokację.
W oświadczeniu
opublikowanym przez północnokoreańską agencję informacyjną KCNA
napisano, że prezydent Donald Trump "wszedł na drogę otwartego
zagrożenia i szantażu wobec Korei Północnej". KAL
zagroziła, że amerykańskie bazy wojskowe na południu Półwyspu oraz Błękitny Dom, czyli siedziba prezydenta Korei
Południowej, zostaną zamienione w pył w ciągu kilku minut. To odpowiedź
Pjongjangu na ostrzeżenie prezydenta Stanów Zjednoczonych dotyczące
podjęcia działań militarnych w razie dokonania przez Korę Północną
kolejnej próby nuklearnej. Z informacji wywiadowczych wynika, że
komunistyczna Północ może przygotowywać się do szóstej już próby
nuklearnej, tym razem z okazji jutrzejszej 105. rocznicy urodzin twórcy
państwa, Kim-Ir-Sena. Stany Zjednoczone wysłały w rejon Półwyspu
Koreańskiego flotyllę marynarki wojennej.
Administracja Donalda
Trumpa stara się też wywrzeć presję na władze w Pekinie, które są
sprzymierzeńcem Pjongjangu na arenie międzynarodowej. Chiny próbują
powstrzymać eskalację napięć. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi
zaapelował do wszystkich stron o zachowanie spokoju i powstrzymanie się
od działań mogących uchodzić za prowokacje. Mimo to chińskie narodowe
linie lotnicze Air China od poniedziałku wstrzymają loty pomiędzy
Pekinem, a stolicą Korei Północnej.
IAR/ds