Ks. Radosław Siwiński uważa, że kuria chce przejąć warty ok. 24 miliony złotych majątek stowarzyszenia i że pracownicy kurii robią z niego osobę chorą psychicznie. Dlatego złożył wniosek do sądu o "zawezwanie do próby ugodowej". Domaga się też od biskupa publicznych przeprosin.
Biskup Zbigniew Zieliński podkreślił, że kurii nie chodzi o przejęcie majątku domu, a o uregulowanie prawne tworzących się w nim zgromadzeń zakonnych braci i sióstr: - Siostry i Bracia Miłosiernego Pana to stowarzyszenie wiernych świeckich. Podlega prawu kościelnemu. A niezgodne z nim jest to, że jedna osoba prowadzi stowarzyszenie sióstr i stowarzyszenie braci. Powinno być kilka osób formujących, żeby była dywersyfikacja osób, do których mogą się zwracać bracia i siostry. Bracia i siostry powinni też mieszkać oddzielnie, najlepiej w domach, które do nich należą.
Biskup zapewnił, że nie obrażał i nie pomawiał księdza. Dodał, że jest otwarty na mediację: - Ksiądz Radosław jest tą osobą, która tego dialogu nie chce podjąć. Nie odbiera telefonów i nie chce się spotkać. Jestem otwarty na mediację. Nie mam powodów do jakichkolwiek uników w tej materii.
Prezes Domu Miłosierdzia, poprzez nuncjaturę apostolską, poprosił papieża o interwencję. Biskup Zbigniew Zieliński na razie nie bierze pod uwagę suspensy wobec ks. Radosława Siwińskiego, czyli jego zawieszenia.
rz/ar