Premier w czwartek w Paryżu uczestniczył w spotkaniu tzw. koalicji chętnych, czyli państw wspierających Ukrainę. Po zakończeniu spotkania w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że Polska nie planuje wysłania swoich wojsk na Ukrainę, nawet po zakończeniu wojny.
- Już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie przewiduję wysyłania żołnierzy do Ukrainy, także po zakończeniu wojny - zapewnił premier. - My jesteśmy odpowiedzialni za logistykę. W Polsce jest największy hub, to miejsce organizacji pomocy dla Ukrainy i to jest zadanie wystarczające, żeby nie powiedzieć, wyjątkowej wagi - zaznaczył premier. Jak dodał, tę formę obecności Polski „akceptują wszyscy”.
Tusk przekazał też, że w drugiej części spotkania w Paryżu, w której liderzy odbyli rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem, omawiano „sposób w jaki można by skłonić Putina do podjęcia rozmowy”.
- Nikt nie ukrywał, że wszyscy są rozczarowani dotychczasowym brakiem efektów, mimo wysiłków ze strony państw europejskich i ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych, mimo spotkania na Alaska, później tego spotkania w Waszyngtonie. To wszystko pokazuje jednak, że Europa jest zdeterminowana i taka naprawdę bardzo solidarna i zjednoczona, że prezydent Trump pragnie zakończenia wojny, to wynika z jego wielu deklaracji - ocenił premier.
PAP/ar