fot. PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL

Przed piątkowym spotkaniem prezydenta USA z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem na Alasce, w środę odbyła się wideorozmowa z udziałem Donalda Trumpa, Wołodymyra Zełenskiego oraz europejskich przywódców.

Podczas rozmowy liderzy europejscy przedstawili Trumpowi stanowisko w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki.

Jak poinformował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, Nawrocki podczas ponad godzinnej rozmowy przedstawił „stanowisko, które towarzyszy nam przez ostatnie miesiące i lata, patrząc na agresywną politykę rosyjską - że tylko przez twardy język, tylko poprzez konkretne, twarde działania można powstrzymywać Federację Rosyjską”, oraz że nie można pozwolić na to, aby decydowała ona o tym, jak będą wyglądały granice w Europie.

- Wybrzmieć musiało także przekonanie, że finalne rozwiązanie tej kwestii musi się odbyć z udziałem państwa ukraińskiego i jego przedstawicieli - podkreślił Przydacz.

Tego samego dnia odbyło się także spotkanie przeprowadzone w wąskim formacie liderów europejskich z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. A także trzecia rozmowa – z udziałem trzydziestu liderów europejskich. W obu wziął udział premier Donald Tusk.

Tusk ocenił, że planowane na piątek spotkanie Trump-Putin najprawdopodobniej nie zakończy się rozstrzygnięciem, ale może być pierwszym krokiem do relatywnie szybkich decyzji o przerwaniu ognia. - Było bardzo ważne, żeby prezydent Trump usłyszał jednolite stanowisko i to udało się - przez wiele dni pracy, na poziomie doradców, ministrów i dzisiaj na spotkaniu liderów - to wspólne stanowisko udało się wypracować i ono odpowiada temu, czego chce Polska - podkreślił.

Jak powiedział, polskie stanowisko jest „orientujące inne kraje na to, jak mają wyglądać rozmowy o Ukrainie. - I chodzi tutaj przede wszystkim o to, żeby nikomu nie przyszło do głowy uznać prawo Rosji do wyznaczania granic swoim sąsiadom - zaznaczył premier.

Premier podkreślił, że polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy, ma także szerszy sens. - Mówiłem o tym dzisiaj, nic o Europie bez Europy - powiedział.

- Mówię o tym w wymiarze bezpieczeństwa, ponieważ wiem o tym, to nie są nasze domysły, że strona rosyjska bardzo chciałaby włączyć także temat bezpieczeństwa i takiej pozycji militarnej nie tylko Ukrainy, ale także takich państw jak Polska, do rozmów i do negocjacji i do ostatecznych ustaleń, jeśli chodzi o pokój w Ukrainie. Mówiąc krótko, Rosjanie nie po raz pierwszy w historii chcieliby zagrać rolę takich niby gwarantów bezpieczeństwa, także takich państw jak Polska - wyjaśnił Tusk .Szef rządu zaznaczył też, że od wielu dni pojawiają się informacje o zamiarach Rosji, aby w rozmowach o przyszłości Ukrainy poruszyć również kwestię redukcji obecności wojsk NATO, m.in. w Polsce. Podkreślił, że z tego względu kluczowe jest budowanie solidarnej i zjednoczonej grupy państw – zarówno w relacjach z Rosją, jak i z innymi sojusznikami, takimi jak np. Stany Zjednoczone.

W uzgodnionym oświadczeniu przywódcy 26 państw UE podkreślili, że drogi do pokoju nie da się wyznaczyć bez Ukrainy. Zaznaczyli, że rozwiązanie dyplomatyczne musi chronić także interesy bezpieczeństwa Europy. Zadeklarowali, że UE jest gotowa na gwarancje bezpieczeństwa, a ich częścią musi być zdolność Ukrainy do skutecznej obrony. Pod oświadczeniem nie podpisały się Węgry.

PAP/red./zn