fot. KMP Skierniewice (zdjęcie poglądowe)

Mężczyzna uzbrojony w nóż wtargnął do prywatnego gabinetu przy ul. Wąwozowej i rzucał w kobietę różnymi przedmiotami, m.in. krzesłem. 

Nadkomisarz Monika Kosiec z koszalińskiej policji powiedziała, że dowody - w tym nagrania z monitoringu i zeznania świadków - pozwoliły na postawienie mu zarzutów: - Mężczyzna usłyszał przede wszystkim zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, kierowanie gróźb karalnych, uszkodzenia ciała oraz zniszczenia mienia. Wszystkie czyny zostały popełnione w warunkach czynu o charakterze chuligańskim, co skutkuje zaostrzeniem odpowiedzialności karnej.

Napastnik został zatrzymany niedługo po ataku. Był trzeźwy, jednak pobrano mu krew do badań toksykologicznych. Mężczyzna przyznał się do winy. Twierdzi, że chciał tylko porozmawiać.

- Mężczyzna tłumaczył, że kilka lat temu pani doktor przepisała mu leki, które mu nie służyły. Nie spodziewał się, że dostanie takiego ataku furii, że nie było to zamierzone. Zarzuty są jednak na tyle poważne, że prokurator zdecydował o złożeniu wniosku o zastosowaniu środka izolacyjnego w postaci tymczasowego aresztowania - wyjaśniła rzeczniczka koszalińskiej policji.

Lekarka doznała obrażeń twarzy i ręki, trafiła do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. W czwartek po południu sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.

kch/aj

Posłuchaj

nadkom. Monika Kosiec o wyjaśnieniach napastnika
  • 00:00:00 | 00:00:00
::
nadkom. Monika Kosiec z koszalińskiej policji o postawionych zarzutach
  • 00:00:00 | 00:00:00
::