








Mieszkańcy gminy Redzikowo w powiecie słupskim protestują przeciwko rozszerzeniu granic Słupska i przejęciu terenów inwestycyjnych we Włynkówku.
Ponad setka protestujących przez godzinę blokowała z transparentami drogę krajową nr 21 w kierunku Ustki. Według nich, gmina tracąc sporne tereny, jednocześnie będzie miała o 5 mln zł szczuplejszy budżet.
Radny gminy Redzikowo Jakub Stec powiedział, że miasto już z po raz piąty próbuje sięgnąć po tereny należące do gminy. - Nie zgadzamy się z opinią pani wojewody, jest ona dla nas bardzo krzywdząca - dodał.
Wójt Redzikowa Barbara Dykier podkreśliła, że gmina już teraz boryka się z 10- milionowym deficytem po przejęciu przez Słupsk w 2022 roku terenów inwestycyjnych w Płaszewku: - Wyciągają rękę po naszą drugą strefę ekonomiczną, w którą my - mieszkańcy - włożyliśmy pracę. Nasza gmina również zaciągnęła dług. My spłacamy dług, oni czerpią korzyści.
- Ciągła zmiana granic destabilizuje pracę samorządu. Powoduje, że gminy nie mogą planować swojej przyszłości. Dopóki przepisy prawa się nie zmienią, niestety, co roku możemy się borykać z takimi procesami - dodała mieszkanka gminy Redzikowo.
Zgodnie z przyjętą przez Radę Miasta Słupsk uchwałą granice miasta mogą poszerzyć się o część Włynkówka w gminie Redzikowo oraz Bolesławice i część Kobylnicy w gminie Kobylnica. Ostateczną decyzję o zmianie granic Słupska podejmie w lipcu Rada Ministrów.
mk/aj