Upamiętnienie tragicznych rocznic w Kołobrzegu. Płk Andrzej Cholewa o wydarzeniach sprzed 15 lat: szok i niedowierzanie

Pierwszym akcentem upamiętnia był hołd, jaki mieszkańcy i przyjaciele oddali na cmentarzu posłowi ziemi kołobrzeskiej Sebastianowi Karpiniukowi, który zginął pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

Następnie w bazylice konkatedralnej odprawiona została Msza św. za Ojczyznę. Po nabożeństwie nastąpił przemarsz ulicami miasta pod Dęby Katyńskie, gdzie w asyście Wojska Polskiego odbyło się zgromadzenie patriotyczne z udziałem władz samorządowych, parlamentarzystów, służb mundurowych i szkolnych pocztów sztandarowych.

W imieniu rodzin pomordowanych w Katyniu przemówiła sybiraczka Wanda Przybylska: - Dziś Dęby Pamięci przypominają nam tragiczny rozdział polskiej historii, by Katyń ocalić od zapomnienia.

Prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska podkreśliła, że obie rocznice pozostaną na zawsze nierozerwalne, a dla kołobrzeżan jest to wyjątkowo ważny, ale i smutny dzień. - Wszyscy pamiętamy naszego kolegę Sebastiana Karpiniuka, który bardzo chciał odwiedzić to miejsce (kaźni Polaków w 1940 roku dop. red.) i nigdy stamtąd nie wrócił - przypomniała prezydent.

W podobnym tonie wypowiedział się dowódca 12 Pułku Logistycznego w Kołobrzegu płk Andrzej Cholewa. - W moim sercu są nie tylko te osoby, które zginęły w Katyniu, ale też ci, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Osobiście znałem gen. Potasińskiego i gen. Buka - mówił pułkownik. Wspominając wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku powiedział: - To był szok i niedowierzanie.

- Naszym obowiązkiem jest przypominanie prawdziwej historii tych trudnych lat - zaznaczali uczestniczący w wydarzeniu kołobrzeżanie, którzy zgodnie podkreślali, że prawda i pamięć są dziś najważniejsze.

Uroczystości zakończyły się zapaleniem zniczy i złożeniem kwiatów przy Dębach Pamięci.

mw/zas