PAP/Piotr Nowak

W ostatnich dwunastu dniach obserwujemy zwiększenie presji migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej, ale jesteśmy na to przygotowani - zapewnił w środę w Sejmie szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że zostaną tam zwiększone siły, a tam, gdzie się da, będzie bariera fizyczna i zapory elektroniczne.

Szef MSWiA został w środę zapytany w Sejmie przez dziennikarzy, czy w związku z wzrastającą presją na wschodniej granicy strefa buforowa jest wystarczająca.

- Owszem, obserwujemy w ostatnich dwunastu dniach zwiększenie presji migracyjnej, ale jesteśmy na to przygotowani. (...) Półtora miesiąca temu zdarzało się, że nielegalnie granicę próbowało przekroczyć kilka osób, a obecnie zdarza się doba, gdzie jest tych osób kilkadziesiąt - przyznał Siemoniak.

Zaznaczył, że „jest strefa buforowa, jest uszczelniona zapora fizyczna, zbudowano dwa pierścienie, które uniemożliwiają rozchylenie prętów lewarami, a na ukończeniu jest gotowa zapora elektroniczna”. Dodał, że cały czas „są tam bardzo znaczące siły”, natomiast w ostatnich dniach jest lepsza pogoda, a co za tym idzie - niższy stan rzek i mokradeł, który przyczynia się do łatwiejszego przekraczania granicy.

Dopytywany, czy w związku z tym zostaną podjęte jakieś dodatkowe środki, Siemoniak odpowiedział, że „zostaną zwiększone siły, a tam, gdzie się da, zrobiona bariera fizyczna czy zapory elektroniczne”. Zastrzegł jednak, że decyzje w tym zakresie podejmuje Straż Graniczna. - Trzeba także uwzględniać, że Puszcza Białowieska, w jakiejś części jest Parkiem Narodowym - dodał.

- Nie pozwolimy, żeby ta granica stała się w jakikolwiek sposób nieszczelna - powiedział.

Dodał, że cały czas na miejscu są „bardzo duże siły Straży Granicznej i wojska, a odwód policji w Białymstoku przygotowany jest do działania w każdej chwili”.

Zwrócił uwagę, że „przepisy, które ostatnio przeszły przez Senat, dotyczące możliwość zawieszania prawa do azylów, będą bardzo dobrym narzędziem dla Straży Granicznej, żeby nad tym panować”.

- Nie ma absolutnie zgody na to, żeby ludzie agresywni, ludzie instrumentalnie traktowani - przez z jednej strony władze białoruskie z drugiej przez przemytników ludzi - przenikali na terytorium Polski - powiedział Siemoniak.

W ubiegły czwartek Senat nie wprowadził poprawek do nowelizacji ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP, która zakłada możliwość wprowadzenia czasowego, terytorialnego ograniczenia prawa do azylu. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta.

PAP/aś