fot. Muzeum w Koszalinie

To była prawdziwa uczta dla duszy i ciała. Podczas warsztatów zorganizowanych w Muzeum w Koszalinie uczestniczki i jeden uczestnik mogli spróbować swoich sił w tańcu performatywnym, a potem zrelaksować się przy kojących dźwiękach mis i gongów tybetańskich.

Już po raz drugi mieszkanki i mieszkańcy Koszalina i regionu mieli możliwość wzięcia udziału w warsztatach z tańca performatywnego. Zostały zorganizowane po sukcesie pierwszego spotkania - w lutym Sara Berman Rokosz, wdowa po Edwardzie Rokoszu, któremu poświęcona została ekspozycja „Uniwersum Edwarda Rokosza” zaprosiła do ruchowej, nieskrępowanej interpretacji obrazów, rysunków, grafik i rzeźb swojego męża.

Z okazji Dnia Kobiet ta doświadczona tancerka i choreografka także zaprosiła zebranych do swojego świata pełnego ruchu.

Uczestnicy wystawy mogli zwiedzić wystawę, wybrać jedną, bądź kilka prac, by potem ruchem je zinterpretować. - Pamiętajcie, najpierw tańczymy, dopiero potem możemy opowiedzieć o tym, jakie emocje wywołała w nas dana praca, co chcieliśmy tańcem powiedzieć - przypominała Sara Berman Rokosz. - Edward nigdy nie mówił, kiedy tworzył. On nigdy nawet nie przygotowywał się do pracy, nie tworzył szkiców. Po prostu siadał i rysował. Można powiedzieć, że wszystkie jego prace są improwizowane.

Po tańcu przyszedł czas na wyciszenie. Do świata relaksującego dźwięku zaprosiła uczestników Marta Sobczak-Jensen.

Wystawa „Uniwersum Edwarda Rokosza” będzie czynna do końca marca. Na 29 marca zaplanowany został finisaż. Zakończenie wystawy uświetnią performatywne działania artystyczne przygotowane przez grupy teatralne z Pałacu Młodzieży. „Teatr Niezgodni”, „Teatr X” oraz „Na Chwilę”, prowadzone przez Elżbietę Malczewską-Giemzę, przedstawią własną interpretację twórczości i biografii Edwarda Rokosza stworzoną we współpracy z Sarą Berman Rokosz.

red.