Fot. Marek Borawski/ KPRP

Nie ma obawy, żeby obecność USA w Polsce miała się zmniejszać. Donald Trump potwierdził, że przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej, jeżeli chodzi o Polskę - powiedział w sobotę prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z prezydentem USA. Poinformował też, że Trump przyjął zaproszenie do Polski.

Andrzej Duda powiedział po spotkaniu, że z satysfakcją przyjmuje, iż prezydent Trump "przewiduje umacnianie raczej obecności armii amerykańskiej, jeżeli chodzi o Polskę".

Polski prezydent powiedział, że takie przekonanie wyniósł z warszawskiego spotkania z sekretarzem obrony USA Petem Hegsethem. "Dla mnie wniosek jest jasny i oczywisty, nie ma żadnej obawy, żeby amerykańska obecność w Polsce miała się zmniejszać, raczej należy zakładać, że będzie się ona zacieśniała" - zaznaczył.

Powiedział, że podczas rozmowy z Trumpem starał się wskazać na wagę całej wschodniej flanki NATO, a także że wspomniał o tym, że podczas rozmowy z Hegsethem mówił o potrzebie ustanowienia w Polsce "Fortu Trump".

- Prezydent się uśmiechnął i powiedział, że wie o tym, że pamięta - relacjonował Duda. Dodawał, że Trump radził mu, by „nic się nie martwił”, bo Polska należy do najbardziej wiarygodnych aliantów, wskazując na więzy militarne i współpracę gospodarczą.

Mówiąc o wojnie w Ukrainie, o której miał rozmawiać z Trumpem w cztery oczy, Duda ocenił, że prezydentowi Stanów Zjednoczonych przede wszystkim zależy na tym, „żeby ludzie przestali ginąć, że ta wojna nie może być absolutnie w ten sposób kontynuowana”.

- Prezydent powiedział, że serce mu się kraje jak widzi zniszczone ukraińskie miasta. Musi doprowadzić do zakończenia tej wojny - przekazał Duda, dodając, że Trump stwierdził, że jedynym sposobem na to jest rozmowa z Władimirem Putinem.

- Zapytał się mnie, a kto ma dzisiaj rozmawiać z Putinem, kto jest zdolny do tego, żeby prowadzić w ogóle negocjacje, żeby wojna się zakończyła - przekazał Duda. - Powiedziałem prezydentowi tylko, że tutaj trzeba przede wszystkim umacniać bezpieczeństwo Polski i Europy Środkowej - dodał.

W ocenie Dudy Trump chce również umocnić Ukrainę, w tym za pomocą amerykańskiej obecności - gospodarczej, lecz nie wojskowej - w tym kraju. Odniósł się w ten sposób do umowy o pozyskaniu przez USA przychodów z eksploatacji zasobów naturalnych. Jak stwierdził, sprawa jest „w grze”. Biały Dom spodziewa się podpisania tej umowy jeszcze w tym tygodniu.

Pytany o ostre słowa Trumpa pod adresem ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego oskarżał o bycie dyktatorem i obwiniał o rozpoczęcie wojny, prezydent RP odmówił „ingerowania” w sprawę pomiędzy dwoma przywódcami.

Odnosząc się do krótkiego czasu spotkania - które zaczęło się z godzinnym opóźnieniem i trwało mniej niż 10 minut - Duda powiedział, że „żadne spotkanie z prezydentem Trumpem nie jest wystarczająco długie”. - Prezydent Stanów Zjednoczonych ma swoje uwarunkowania, stoi na czele największego mocarstwa na świecie. Dla mnie najważniejsze było to, by omówić te tematy, które są fundamentalne z punktu widzenia interesów naszego kraju i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Te tematy zostały omówione i jestem usatysfakcjonowany.

Prezydenci Polski i USA spotkali się w Gaylord National Convention Center w National Harbor (stan Maryland) pod Waszyngtonem, gdzie odbywa się konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC), największa impreza polityczna amerykańskiej prawicy.

PAP/aś