fot. Marcelina Marciniak/Polskie Radio Koszalin
Punktualnie o godzinie 17.00 przed koszalińskim ratuszem sygnały alarmowe włączyli ratownicy medyczni, policjanci, strażnicy miejscy oraz funkcjonariusze straży granicznej.

- W ten sposób oddajemy hołd naszemu koledze, ale i pokazujemy naszą jedność - powiedział Dawid Czerepkow, ratownik medyczny. - My nie mamy pałek, gazu, noży, żadnej broni. My mamy torby medyczne, dobre serca, wiedzę i chęci, by pomóc chorym - dodał.

Na placu przed ratuszem zgromadzili się także mieszkańcy miasta. - To bulwersująca sprawa. Ludzie są roszczeniowi, często agresywni. Wychodzi na to, że ratownicy medyczni powinni udzielać pomocy w asyście policji, aby mogli czuć się bezpieczni - powiedzieli naszej reporterce.

W sobotę 59-letni mężczyzna wezwał karetkę pogotowia, po czym podczas udzielania pomocy zaatakował nożami dwóch ratowników. Jeden z nich, 64-latek, został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł. Sprawca miał ponad 2 promile alkoholu.

mm/ar

Posłuchaj

Dawid Czerepkow, ratownik medyczny mieszkańcy