Zmarł jeden z górników leczonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po środowym zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice – poinformował PAP rzecznik placówki Wojciech Smętek.
- Niestety jednego z pacjentów nie udało się uratować - powiedział PAP Smętek.
Wskazał, że pacjent ten, przebywający na Oddziale Chirurgii Ogólnej CLO, miał oparzenia powyżej 40 proc. powierzchni ciała, w tym bardzo zaawansowane oparzenia dróg oddechowych, oparzenia twarzy i głowy trzeciego stopnia.
Informację o śmierci górnika przekazała też Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice.
- To sztygar zmianowy, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Od wczorajszego zdarzenia przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. Rodzinie oraz Najbliższym przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia i słowa otuchy - napisano na stronie JSW.
W tzw. ruchu Szczygłowice kopalni Knurów-Szczygłowice w środę rano zapalił się metan w ścianie XVII w pokładzie 405/1, poniżej poziomu 850. Z zagrożonego rejonu ewakuowano 44 górników, z których 16 zostało poszkodowanych.
14 z nich trafiło do szpitali woj. śląskiego. Wśród nich ogółem 9 do CLO, a dwóch do Krakowa do szpitala Rydygiera.
Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Łukasz Pach informował w środę, że poza oparzeniami górnicy mieli m.in. złamane kończyny. W działania ratownicze zaangażowanych było 12 zespołów ratownictwa medycznego i trzy śmigłowce LPR.
Ostatni z poszkodowanych górników, którego transport na powierzchnię trwał najdłużej, miał trafić samolotem LPR z lotniska Katowice do szpitala w Warszawie. LPR przekazało jednak, że ostatecznie zapadła decyzja o przetransportowaniu go śmigłowcem do placówki w Krakowie.
W siemianowickim szpitalu nadal przebywa ośmiu górników ze Szczygłowic: po czterech na oddziale intensywnej opieki i na oddziale chirurgii ogólnej. Przedstawiciele placówki zapowiedzieli przekazanie informacji o nich na briefingu ok. godz. 13.30.
W akcji ratowniczej po zapaleniu metanu w Szczygłowicach uczestniczyli m.in. ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu oraz Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim.
JSW sygnalizuje, że po środowym zapaleniu metanu w rejonie ściany XVII w pokładzie 405/1 utrzymuje się wzrost stężeń gazów pożarowych, świadczący o trwającym zagrożeniu pożarowym. Trwa akcja polegająca na otamowaniu i odizolowaniu zagrożonego rejonu – w wyznaczonych wyrobiskach zabudowywane są tamy o konstrukcji przeciwwybuchowej.
- Po szczegółowej analizie sztab akcji i kierownik akcji wyznaczyli strefę zagrożenia i miejsca zabudowy konstrukcji przeciwwybuchowej, tzw. korków przeciwwybuchowych. Strefa obejmie zasięgiem i wyłączy z eksploatacji ścianę, w której nastąpiło zapalenie metanu oraz wyrobiska w bezpośrednim sąsiedztwie - przekazało PAP biuro prasowe JSW.
Jak napisano w opracowaniu „Prowadzenie procesu odmetanowania ściany XVII w pokł. 405/1 i 405/3 w KWK Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice”, które opublikowano wiosną ub. roku w zbiorze podsumowującym 12. Szkołę Aerologii Górniczej, „projektowana ściana XVII w pokł. 405/1 i 405/3 to najbardziej metanowa ściana eksploatowana do tej pory w 62-letniej historii istnienia kopalni”.
- Ruch Szczygłowice wykorzystał posiadane doświadczenie z prowadzenia procesu odmetanowania w rejonach ścian wysokometanowych. W trakcie projektowania ściany cel był jeden - zrobić wszystko, aby przygotować się do bezpiecznej eksploatacji ściany - zaznaczono w opracowaniu dotyczącym ściany, której eksploatacja ruszyła w listopadzie 2023 r.
PAP/zn