fot. mat. prasowe PKP Intercity

Od niedzieli z Pragi do Trójmiasta będą jeździć cztery razy w ciągu doby składy Baltic Express. Na trasie do Gdyni pociągi zatrzymają się m.in. we Wrocławiu, Poznaniu i Bydgoszczy.

Pierwsze połączenie ruszy o godz. 7, a kolejne o godz. 11 i 15. Ostatnie, o godz. 19, będzie połączeniem nocnym.

Szef Polskiej Organizacji Turystycznej w Czechach Pavel Trojan jest przekonany, że uruchomienie nowego połączenia kolejowego to wydarzenie o „rewolucyjnym” znaczeniu. - Obecnie nie można do tych miast dojechać z Pragi bez przesiadki. Nie ma też połączeń lotniczych - zauważył Trojan w rozmowie z PAP. Podróż z Czech nad Bałtyk ma zająć dziewięć godzin, a z Pragi do Wrocławia - poniżej czterech godzin. Żeby dostać się z Wrocławia do Poznania, potrzebna będzie 1 godz. i 40 minut.

Starania o ustanowienie tego połączenia kolejowego trwały kilka lat. Ostatnie dwa lata to uzgodnienia w rozkładach jazdy. Wcześniej na wielu fragmentach trasy trzeba było zmodernizować linie kolejowe i wprowadzić europejskie systemy bezpieczeństwa. - Nie było sensu realizować nowych połączeń na starych torach. Ta modernizacja pozwoliła naszym przewoźnikom na uruchomienie kursu do Gdyni - powiedział w rozmowie z PAP były ambasador Czech w Warszawie i były wiceminister transportu Jan Sechter. Dodał, że w sezonie letnim połączenie mogą wykorzystać czescy turyści, podróżujący bez wcześniejszego planu. - Czterodniowa prognoza pogody może ich zachęcić o wyjazdu do Polski. Takie „last day” - przewiduje dyplomata.

Końcowa stacja podróży Baltic Expres to Trójmiasto - a zatem Pomorze, które w ostatnich miesiącach było bardzo licznie odwiedzane przez Czechów. - Mamy potencjał, żeby przyjąć jeszcze więcej gości z Czech. Zależałoby nam na tym, żeby nasi czescy sąsiedzi zastanawiali się nad możliwościami przyjazdu na Pomorze poza sezonem wakacyjnym. Dla Czechów mamy stronę internetową w ich języku. Prezentujemy informacje i oferty turystyczne dotyczące całego regionu nadmorskiego - wskazała PAP Magdalena Węgrowicz z Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.

Wrocław jest z kolei pierwszym przystankiem na nowej trasie z Pragi. - Dziś nikogo nie dziwi język czeski na rynku we Wrocławiu - dodał Trojan. W jego ocenie Poznań i Bydgoszcz jeszcze czekają na odkrycie pasażerów jadących z południa.

- W niektórych z naszych najważniejszych miejsc turystycznych w regionie mamy przewodniki, także audio, po czesku - oznajmił w rozmowie z PAP Wojciech Mania z Poznańskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Zażartował, że jego region ma wielowiekową historię współpracy z Czechami. - Przecież Dobrawa nie przyjechała do Mieszka sama - powiedział Mania. Jego zdaniem Poznań, dzięki położeniu na trasie połączenia kolejowego Praga-Trójmiasto, może pozostać w pamięci Czechów na dłużej. - Turyści z Czech będą mogli dojechać do nas komfortowo. Będą mogli zwiedzić Poznań i inne miasta regionu (Wielkopolski - PAP). Mamy dla nich przygotowane oferty w języku czeskim. Mamy też przygotowane audiobooki - zapewnił rozmówca PAP.

Jeszcze przed oficjalną inauguracją połączenia z Czech w wirtualną podróż ruszyli internauci. Gdy pojawiło się ostateczne potwierdzenie i już było wiadomo, że narodowi przewoźnicy z Polski i Czech wprowadzili do swoich rozkładów jazdy połączenia, użytkownicy sieci znaleźli pewne luki. Zauważyli m.in., że skład jadący w nocy powinien być inny, a czas oczekiwania we Wrocławiu na doczepienie dodatkowych wagonów nie powinien zajmować PKP aż godziny.

PAP/aś