fot. prk24

W sobotę, na stadionie w Gdańsku w trakcie meczu V ligi pomiędzy Stoczniowcem Gdańsk a KS Sokołem Bożepole Wielkie nieznani sprawcy wbiegli na stadion i zaatakowali kibiców. Poszkodowane zostały trzy osoby.

Oficer prasowy gdańskiej policji asp. sztab. Mariusz Chrzanowski powiedział PAP, że funkcjonariusze przyjęli zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa od dwóch osób pokrzywdzonych w trakcie sobotniego meczu: 31-letniego mężczyzny i ojca 14-latka.

Wyjaśnił, że policjanci są również w kontakcie z trzecią pokrzywdzoną osobą - 31-letnim mężczyzną; zaplanowane są czynności z jego udziałem.

Funkcjonariusz przypomniał, że w sobotę wieczorem zatrzymano dwóch mężczyzn: 21-latka i 37-latka, którzy są podejrzani o wtargnięcie na stadion i zaatakowanie kibiców. Dodał, że niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Do ataku grupy pseudokibiców doszło w sobotę na stadionie przy ul. Marynarki Polskiej w Gdańsku, w trakcie meczu V-ligowych zespołów Stoczniowiec Gdańsk i KS Sokół Bożepole Wielkie. Na trybuny wtargnęła grupa zamaskowanych osób.

Po zdarzeniu przedstawiciele Stoczniowego Klubu Sportowego Stoczniowiec Gdańsk w mediach społecznościowych napisali, że mecz został przerwany w 64. minucie, gdy na trybuny wtargnęła grupa wyrostków niemająca nic wspólnego ze Stoczniowcem. Podali, że zerwali oni flagę Sokoła i poturbowali dwie osoby. „Nie znajdujemy słów dezaprobaty dla takich zachowań” - napisali.

Atak pseudokibiców tego samego dnia w mediach społecznościowych skrytykowała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Napisała, że zamiast emocji sportowych, na trybunach doszło do brutalnej bijatyki. „Około 20 chuliganów wbiegło na stadion i pobiło kibiców Sokoła, w tym osoby starsze, a nawet niepełnosprawne dziecko!” - napisała.

Podkreśliła, że w Gdańsku nie ma miejsca na takie „akty bezmyślnej przemocy i agresji”. „To nieakceptowalne zachowanie musi spotkać się z surowymi konsekwencjami!” - dodała.

Zapewniła, że w najbliższym czasie zaprosi szefa Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, aby osobiście porozmawiać o tych wydarzeniach i podjąć stosowne kroki, które zapobiegną podobnym sytuacjom w przyszłości.

PAP/aj