fot. pixabay.com

Nie będzie żadnych wysiedleń. Odległość wiatraków od gospodarstw domowych wynosi nie 300 a 500 m. Wiatraków nie będzie można stawiać w obszarach Natura 2000 - poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Jak przekazało w poniedziałkowym komunikacie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, projekt ustawy o OZE „wprowadza rozwiązania mające na celu zapewnienie zgodności prawa krajowego z prawem unijnym w zakresie pomocy publicznej, przyśpieszenie wydawania zezwoleń w obszarze OZE oraz wprowadza korzystne zmiany w systemie prosumenckim”.

Resort wskazał, że odległość wiatraków od zabudowy będzie wynosić nie 300, a 500 m. i będzie ona określona w projekcie nowelizacji ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe (UD89), „która również będzie wspierała rozwój energetyki wiatrowej w Polsce”. Dodano, że podana odległość to propozycja zgodna z raportem naukowców z Komitetu PAN z listopada 2022 r., a wiatraków nie będzie można stawiać w obszarach Natura 2000.

- Nie będzie żadnych wysiedleń. Mówimy o nadrzędnym interesie publicznym, a nie o inwestycji celu publicznego. Instytucja nadrzędnego interesu publicznego została wprowadzona do unijnego porządku prawnego w 2022 r. - podkreśliło MKiŚ. Ministerstwo przekazało również, że planowane są szerokie konsultacje społeczne wszystkich projektów ustaw, a na żadnym etapie przygotowywania projektów MKiŚ nie pomija oceny zgodności z unijnym prawem. - Nie ignorujemy ostrzeżeń o możliwych nadużyciach ze strony branży i wprowadzamy rozwiązania najkorzystniejsze dla Polek i Polaków - podsumował resort klimatu.

W ubiegłym tygodniu wiceszef MKiŚ Miłosz Motyka zapowiedział, że konsultacje projektu nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej rozpoczną się w najbliższym czasie. Wskazał wtedy, że w omawianym projekcie zmniejszono minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań, a także przewidziano rozwiązania, które skrócą proces inwestycyjny o połowę.

- Blisko 17 proc. terenu naszego kraju jest dostępne do tego, by móc lokalizować lądowe farmy wiatrowe. Za naszymi regulacjami będzie szła gigantyczna zmiana. Szacujemy, że ten potencjał może wzrosnąć do 24-25 proc. Więc to jest o blisko 30-40 proc. tego terenu więcej niż obecnie, który będzie mógł być przeznaczany pod lokalizację tych farm - mówił Motyka.

Podkreślił, że niezwykle istotna jest budowa farm w zgodzie ze wspólnotą lokalną i przy współpracy z samorządem, który będzie miał dzięki temu tańszy prąd i dodatkowe dochody. Zadeklarował, że transformacja energetyczna w Polsce będzie się odbywała w sposób sprawiedliwy, z szacunkiem i dbałością o potrzeby lokalnej wspólnoty. - Potrzebujemy stabilizacji i bezpieczeństwa, inwestycji i dobrego dialogu - wymienił.

PAP/aś