fot. PAP/Darek Delmanowicz

Wyprawki szkolne w lipcu kupiło 8,7 proc. rodziców, a 74,4 proc. zrobiło lub zrobi zakupy w sierpniu - wynika z raportu UCE Research. 11,8 proc. odłożyło zakupy na wrzesień. Jak podano, ceny artykułów szkolnych wzrosły o 6,2 proc. w porównaniu do zeszłego roku.

Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu, na powrocie dzieci do szkół najwięcej zarobią dyskonty i hipermarkety, a ceny art. szkolnych w wakacje poszły w górę o 6,2 proc. r/r. Sprzedawcy detaliczni zorganizowali do tej pory o 17,9 proc. promocji więcej niż w analogicznym okresie ub.r.

Z danych przedstawionych przez UCE Research i Grupę Offerista wynika, że 8,7 proc. Polaków już w lipcu kupiło wyprawki dla swoich pociech. 26,7 proc. rodziców lub opiekunów zrobiło to na początku sierpnia, 21,6 proc. zajęło się tym w połowie miesiąca, natomiast 26,1 proc. planuje to na koniec sierpnia. Jak zauważyli autorzy, w najbliższym czasie sklepy czeka „prawdziwy szturm”, choć będzie on mniejszy niż w poprzednich latach.

- To narodowa tradycja, że z tego typu zakupami czekamy do samego końca, a czasem robimy je nawet na początku września. W lipcu rodzice jeszcze nie myślą o szkole. To szczyt wakacji, więc nie zawracają sobie tym głowy, zwłaszcza że artykułów szkolnych w sklepach nie brakuje, a im bliżej roku szkolnego, tym chętniej robią one promocje. Polacy najczęściej zaopatrują dzieci w artykuły potrzebne do szkoły w sierpniu, co potwierdzają wyniki raportu, według którego w tym miesiącu dokona tego łącznie aż 74,4 proc. badanych - skomentował Robert Biegaj z Grupy Offerista.

Ekspert zauważył również, że zmienił się sposób planowania i robienia szkolnych zakupów. - W minionych latach największy boom przypadał na sam koniec miesiąca. Dotyczył nawet 40 proc. konsumentów. Teraz będzie inaczej, bo Polacy w mniejszym stopniu oczekują promocji, ponieważ poprawiła się ich sytuacja finansowa. Coraz częściej wolą więc zrobić takie zakupy nieco wcześniej, żeby nie zostawiać ich na ostatnią chwilę, oczywiście kosztem mniejszych oszczędności - dodał Biegaj.

Na początku września artykuły szkolne planuje kupić 9,2 proc. konsumentów, a 2,6 proc. zamierza z tym czekać nawet do połowy miesiąca. 5,1 proc. nie wie, kiedy tym się zajmie. - Wyniki świadczą o tym, że łącznie blisko 12 proc. rodziców i opiekunów chce zrobić zakupy w czasie największych rynkowych promocji, kiedy sklepy będą chciały się pozbyć tego sezonowego towaru - wskazał ekspert z Grupy Offerista.

Jak wynika z raportu, 37,9 proc. ankietowanych wybiera zakupy szkolne w dyskontach, z kolei 30,8 proc. preferuje hipermarkety. - Blisko 69 proc. kupi artykuły szkolne w sklepach reprezentujących dwa największe rynkowe formaty. Sieci z tych segmentów będą się bić o to, która z nich najwięcej zarobi. Niewielką przewagę procentową mają tutaj dyskonty - zauważył Biegaj.

Autorzy badania zaznaczyli, że w dyskontach jest węższy asortyment, ale konsumenci są przyzwyczajeni do tego, że tam mogą nabywać drobniejsze rzeczy, takie jak zeszyty czy kredki, w dobrych cenach. - Po większe zakupy, np. plecaki, konsumenci udadzą się uzupełniająco do hipermarketów. Zresztą od wielu lat widać trend, że po zakupy art. szkolnych konsumenci finalnie udają się do 2-4 sklepów, w tym do specjalistycznych księgarni i innych formatów, żeby mieć lepszy wybór - wskazano.

Z przedstawionych danych wynika, że w supermarketach wyprawkę szkolną skompletuje 7,3 proc. respondentów, w hurtowniach – 7,7 proc., a w niezależnych sklepach (w tym w specjalistycznych księgarniach), nienależących do żadnej sieci – 11,7 proc. - Te wyniki nie wyglądają zbyt imponująco w porównaniu do dyskontów i hipermarketów, ale trzeba zauważyć, że np. supermarkety nie przykładają zbytniej uwagi do asortymentu szkolnego, który jest traktowany jako sezonowy dodatek do żywności i tym podobnych towarów - wskazał Biegaj.

Raport pt. „Idzie szkoła. Polacy na zakupach” powstał m.in. na podstawie badania opinii publicznej, przeprowadzonego w dniach 16-18 sierpnia br. metodą CAWI przez UCE RESEARCH i Grupę Offerista na próbie 789 Polaków, którzy we własnych gospodarstwach domowych odpowiadają za zakupy, m.in. wyprawki szkolnej. Do tego został dołączony wstępny szacunek UCE RESEARCH nt. cen art. szkolnych.

PAP/lp