
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował w poniedziałek, że po zawetowaniu przez prezydenta ustawy likwidującej Państwową Komisję ds. wpływów rosyjskich nie zostaną wybrani jej nowi członkowie. Komisja zostanie w takim razie w trybie wygaszenia.
W ostatni piątek poinformowano, że prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę likwidującą Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007–2022. Komisja powstała w 2023 r. za rządów PiS. Obecna koalicja rządząca jeszcze w listopadzie zeszłego roku odwołała jej członków.
- Jeśli pana prezydenta interesują tego rodzaju symboliczne akty zemsty politycznej, to pan prezydent zostanie z tą decyzją. Komisja będzie bytem, który formalnie istnieje, natomiast jest nieobsadzony - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej marszałek Sejmu pytany o dalsze los tej komisji po wecie prezydenta. Jak zapewnił, nowi członkowie komisji nie zostaną wybrani przez większość parlamentarną, a komisja ta „zostanie w trybie wygaszenia”.
Ustawa o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 - powstała z inicjatywy PiS - została uchwalona przez Sejm poprzedniej kadencji 14 kwietnia 2023 r. Zgodnie z jej przepisami komisja ma prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków „funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”. 30 sierpnia Sejm powołał dziewięciu członków tej komisji, a jej przewodniczącym został historyk i ówczesny szef Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.
- Problem z tą ustawą nie polegał na tym, że ktoś chciał tropić wpływy rosyjskie. Problem był dwojakiego rodzaju. Po pierwsze od tropienia wpływów rosyjskich są służby w normalnym państwie, a w naszym państwie służby zajmowały się tropieniem opozycji, a nie wpływów rosyjskich. Natomiast druga rzecz, która się pojawiła, to ta, że tego rodzaju komisja - widzieliśmy to bardzo jasno - funkcjonowała na bardzo konkretne polityczne zamówienie. W ostatniej chwili rzucony na taśmę niby raport, który miał mrozić jakieś nominacje - mówił Hołownia.
Marszałek Sejmu ocenił, że „są lepsze sposoby wydawania setek tysięcy złotych niż prowadzenie tego rodzaju działalności i dlatego ta komisja w moim przekonaniu obsadzona nie zostanie". - A jak zmieni się prezydent, co nastąpi w sierpniu przyszłego roku, to mam nadzieję, że następny prezydent pozwoli tę sprawę do końca wyczyścić - dodał Hołownia.
29 listopada ub.r. - po prezentacji „raportu cząstkowego” komisji - Sejm odwołał wszystkich jej członków, co wstrzymało jej działalność. W tym raporcie komisja przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską.
Z kolei 24 lipca br. Sejm uchwalił ustawę - przygotowaną przez posłów Polski2050 - uchylającą ustawę o komisji. Za głosowało 259 posłów, przeciw było 184, nikt się nie wstrzymał od głosu - likwidację komisji poparły kluby KO, Polski 2050, PSL, Lewicy i Konfederacji. Decyzję Sejmu poparł następnie - 31 lipca - Senat i ustawa trafiła na biurko prezydenta.
Prezydent wetując ustawę wskazywał m.in., że „żaden inny podmiot publiczny w Polsce nie ma powierzonych tego typu zadań, jak te wskazane w ustawie, na podstawie której działa Komisja”.
- W odróżnieniu od służb specjalnych Komisja, co do zasady, działa w trybie jawnym. Tym samym Sejm, powołując Komisję, wypełnił istotną lukę w systemie bezpieczeństwa państwa - zaznaczał.
Nowa komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 - została powołana w maju 2024 r. Na jej czele stanął szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. Ta komisja powołana została zarządzeniem premiera Donalda Tuska.
PAP/zn
