fot. arch. prk24

Utonięcie 44-latka na niestrzeżonej plaży w Ustce czy zatrzymanie mężczyzny, który pijany kierował skuterem na Jeziorze Jamno - to tylko dwa z wielu wodnych incydentów, które w ostatnich dniach wydarzyły się w regionie. Ratownicy apelują o zachowanie ostrożności i podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Szef ratowników w Mielnie Leszek Pytel zaznacza, że do uniknięcia tragedii wystarczy odrobina wyobraźni. Tej zabrakło wypoczywającym na mieleńskim kąpielisku kobiecie i mężczyźnie, którzy w poniedziałek, przy silnym wietrze i po godzinach pracy ratowników, postanowili wejść do morza.

- Oboje zobaczyli, co oznacza żywioł morski, bo trochę porzucało nimi na falochrony – relacjonuje Leszek Pytel. - Te dwie osoby zostały uratowane dzięki temu, że ratownicy wodni zostali po pracy na plaży, by potrenować na dużych falach. To była podstawa, bo na to, by kogoś uratować, mamy zaledwie od 3 do 5 minut.

Ratownicy wodni apelują również do rodziców, by zwracali uwagę na swoje pociechy i zachęcają do odebrania darmowych opasek, na których można zapisać numer telefonu opiekuna. - Pamiętajmy, że dziecko jest ciekawe życia, dlatego obserwujmy nasze maluchy, żeby nie oddaliły się za daleko. A wchodząc na plaże pokażmy im, gdzie są ratownicy i przekażmy, że jeśli cokolwiek się stanie, to właśnie ratownik im pomoże.

W gminie Mielno - zarówno na plażach strzeżonych, jak i niestrzeżonych - nie doszło w tym roku do żadnego zdarzenia śmiertelnego.

kch/zn

Posłuchaj

turyści o zasadach bezpieczeństwa Leszek Pytel o dzieciach na plaży Leszek Pytel o poniedziałkowym incydencie