Poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef zachodniopomorskich struktur tej partii, kandydat do Parlamentu Europejskiego był gościem „Studia Bałtyk”. W rozmowie z Anną Popławską odniósł się do bulwersującej informacji o zatrzymaniu na granicy dwóch polskich żołnierzy. Mówił także o ostatnich działaniach w ramach trwającej kampanii.
W środę do opinii publicznej dotarła informacja o zatrzymaniu polskich żołnierzy na granicy z Białorusią. Do sytuacji doszło na przełomie marca i kwietnia, kiedy oddali oni strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Żołnierze usłyszeli w prokuraturze zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób.
Paweł Szefernaker zaznaczył, że chodzi o wydarzenie sprzed dwóch miesięcy, a tymczasem dopiero wczoraj szef MON informuje, że do niego doszło. - Rząd o tym wiedział i zataił informację, czy o niczym nie widział? - poddał pod wątpliwość tę kwestię polityk PiS. - Parę dni temu na granicy został zraniony polski żołnierz, a to wszytko po aresztowaniu dwóch innych żołnierzy - zwrócił uwagę Szefernaker. - Jak żołnierze w tych okolicznościach mają się czuć? Dzisiaj najważniejsza jest obrona polskiej granicy, a sytuacje, które mają miejsce, są winą wyłącznie rządu. Nie doszłoby do nich, gdyby od początku Platforma Obywatelska stała murem za polskim mundurem.
Paweł Szefernaker zapytany o aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości, odpowiedział: - Oczekuję, że jeżeli doszło do złamania prawa - będzie to wyjaśnione. Jeżeli ktoś popełnił przestępstwo, musi za nie odpowiedzieć. Wszystkie informacje pojawiające się w tej sprawie, powinny być zweryfikowane i sprawdzone.
Kandydat do europarlamentu zachęcał również do wzięcia udziału w wyborach, tłumacząc, że są one niezwykle istotne: - Bardzo często w Brukseli zapadają decyzje, które mają wpływ na nasze życie. Warto iść na wybory i zagłosować za bezpieczną Polską w normalnej Europie, czyli za Prawem i Sprawiedliwością.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ap/aś
