fot. FB
Daniel Dembowski na początku maja pojechał na wycieczkę do Tunezji, po czym wybrał się na samotną wycieczkę do Tunisu. Tam Polak został zatrzymany i trafił do więzienia.

Szef MSZ Radosław Sikorski zaznaczył we wtorek, że uwolnienie koszalinianina zależy od władz tunezyjskich, natomiast Polakowi na pewno udzielono pomocy konsularnej.

Informacje te uzupełnił rzecznik MSZ Paweł Wroński. - Pan Daniel Dembowski rzeczywiście trafił do aresztu tunezyjskiego, wyjechał na wycieczkę, która była wykupiona przez internet, następnie samodzielnie udał się na zwiedzanie Tunisu - powiedział. Podkreślił, że w Tunezji trwa stan wyjątkowy i nie można tam ani fotografować obiektów wojskowych, ani funkcjonariuszy. - Generalnie nie warto się też oddzielać samodzielnie od wycieczek - zaznaczył. Dodał, że o wszystkich tych kwestiach MSZ informuje na swoich stronach internetowych.

Wroński przekazał, że Dembowski został aresztowany podczas fotografowania demonstracji, a w jego aparacie służby tunezyjskie znalazły zdjęcia, które - jak mówił - zostały "opacznie" przez nie zinterpretowane. Według rzecznika MSZ, polski turysta obecnie znajduje się w oddalonym od Tunisu więzieniu i jest w kontakcie z polskim konsulem, który udziela mu wszelkiej możliwej pomocy.

- Natomiast nasza jurysdykcja nie obejmuje niezależnego państwa Tunezja, i ono ma tutaj decydującą rolę w sprawie. Staramy się tę kwestię wyjaśnić, wytłumaczyć, że (Dembowski) to nie jest terrorysta, tylko zwykły turysta - dodał.

PAP/ar