fot. Zuzanna Nieckarz/Polskie Radio Koszalin
Komenda Miejska Policji w Koszalinie otrzymuje już oficjalne zgłoszenia od komitetów wyborczych o zniszczeniu banerów. Sprawcom grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

Aspr. Izabela Sreberska z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie podkreśla, że konsekwencje niszczenia reklam wyborczych mogą być bardzo poważne: - Jedno otrzymane przez nas zgłoszenie dotyczy gminy Biesiekierz, a drugie centrum Koszalina. Jeżeli patrolujący policjant ujawni osobę, która umyślnie niszczy baner wyborczy, to może na niego nałożyć mandat karny w wysokości 500 złotych. Jeżeli natomiast przyjdzie do nas osoba, która czuje się pokrzywdzona, bo jej baner został zniszczony, to sąd może nałożyć grzywnę do pięciu tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach za uszkodzenie banera wyborczego grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

Zapytani przez nas mieszkańcy Koszalina są przekonani, że za zniszczonymi banerami raczej stoją wandale. Ich zdaniem nie jest to część kampanii: - To zwykłe chuligaństwo. Emocje i wyborcze preferencje można pokazywać w inny sposób niż wandalizm, np. głosując.

Problemem jest także nielegalne umieszczania banerów wyborczych. Coraz więcej zgłoszeń w tej sprawie trafia do Straży Miejskiej w Koszalinie. Jak poinformował jej komendant Piotr Simiński, funkcjonariusze zdjęli już ponad 36 nielegalnych banerów: - Otrzymujemy wciąż zgłoszenia dotyczące powieszenia banerów bez zgody właściciela bądź zarządcy terenu. Aktualnie prowadzimy 14 postępowań przeciwko osobom, które dopuściły się powieszenia w ten sposób ogłoszeń wyborczych. Na przykład, na ogrodzeniu budowy przystanku PKP przy ulicy Batalionów Chłopskich powieszono 30 banerów kandydatów różnych opcji politycznych.

Ostatecznie o ewentualnej karze za nielegalne wywieszenie plakatów zadecyduje sąd. Zgodnie z przepisami kodeksu wyborczego, za umieszczenie plakatów wyborczych m.in. na ogrodzeniach bez zgody właściciela grozi grzywna do 5 tys. zł.

kch/ar

Posłuchaj

materiał Katarzyny Chybowskiej