W 79. rocznicę „marszu śmierci” lotników z obozu jenieckiego Stalag Luft IV, przy obelisku w Modrolesie, oddano hołd uczestnikom marszu i poległym alianckim żołnierzom.
Paweł Urbaniak z Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu podkreślił, że historia obozu jest cały czas poznawana. - Mówi się często, że obozy jenieckie są zapomniane. Ten obóz nie jest zapomniany, on nie jest jeszcze odkryty - zwrócił uwagę i dodał, że dzięki badaniom archeologicznym i analizie dokumentów ta widza jest stale pogłębiana.
W obozie przetrzymywano nawet 10 tysięcy jeńców, lotników, którzy trafiali tam po zestrzeleniu ich maszyn nad Europą. Jednym z więźniów był Jan Mikszo, którego syn Krzysztof uczestniczył w uroczystościach. Przyznał on, że w minionym roku odwiedził miejsce, gdzie zestrzelono samolot jego ojca. Został tam zaproszony przez niemieckich historyków. W czasie sobotniej uroczystości mówił, że „dzisiaj mijają czasy nienawiści, jakie panowały w czasach II wojny światowej”.
Obecni na uroczystości mieszkańcy regionu podkreślali, że ważne jest dla nich kultywowanie pamięci o więźniach obozu. - To niezwykle ważne, by oddać hołd tym ludziom.
W pierwszych dniach lutego 1945 roku obóz został ewakuowany przez Niemców, co oznaczało, że jeńcy wyruszyli w marsz liczący niemal 1000 kilometrów, nazwany później „marszem śmierci”.
kk/aś
