Rozejm pomiędzy Izraelem i palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas w Strefie Gazy rozpoczął się w piątek rano. Po południu tego dnia Hamas uwolni pierwszą grupę zakładników. Jak donosi Reuters, kwadrans od rozpoczęcia rozejmu doszło do pierwszego incydentu.
Mimo uruchomienia alarmów przeciwlotniczych tuż po rozpoczęciu czterodniowego rozejmu pomiędzy Izraelem i palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, nie potwierdzono informacji o ostrzałach terytorium Izraela - powiadomiła agencja Reutera. Rozejm, rozpoczęty w piątek o godz. 6 rano czasu polskiego, jest prawdopodobnie przestrzegany.
O godz. 15 polskiego czasu Hamas ma zwolnić 13 zakładników. Łącznie w czasie trwania rozejmu wolność powinno odzyskać 50 kobiet i dzieci, porwanych do Strefy Gazy 7 października, gdy Hamas przeprowadził atak na Izrael. Władze w Tel Awiwie zapowiedziały, że w zamian uwolnią 150 skazanych Palestyńczyków (pierwszeństwo również mają kobiety i dzieci). Nie będzie wśród nich osób odbywających kary za zabójstwa.
W ramach rozejmu, wynegocjowanego z udziałem Egiptu, Kataru i USA, do Strefy Gazy wjechały w piątek pierwsze z 200 ciężarówek z pomocą humanitarną, które mają codziennie przekraczać przejście graniczne w Rafah. Ponadto każdego dnia przekazywane będzie paliwo - poinformowała powiązana z Hamasem agencja Szebab. Do palestyńskiej półenklawy ma trafiać 130 tys. litrów oleju napędowego i cztery cysterny benzyny. Izrael także zapowiedział, że ograniczy obserwacje z powietrza południa Strefy Gazy.
Obie strony podkreśliły, że rozejm ma charakter tymczasowy. Rzecznik armii izraelskiej Daniel Hagari przekazał w komunikacie mieszkańcom Gazy, że w północnej części Strefy nadal nie jest bezpiecznie, dlatego powrót tam jest zabroniony. - Dla własnego bezpieczeństwa pozostańcie w strefie humanitarnej na południu - ostrzegł.
PAP/zn