Strajk wybuchł po tym jak wicepremier rządu PRL Zdzisław Sadowski zdecydował się na największe od 1982 roku podwyżki cen.
- Ludziom było ciężko. Ceny podskoczyły tak, że nie było nas stać na podstawowe rzeczy. Dodatkowo w sklepach nie było towaru. Ludzie nie myśleli o płacach jak na Zachodnie, ale po prostu chcieli przeżyć - wyjaśnia Andrzej Wojtowicz.
W tym czasie podjęto nieudane próby rejestracji ogniw podstawowych Solidarności i niezależnych organizacji studenckich.
- W 1981 roku komuna zlikwidowała Solidarność i chcieliśmy, aby nam ją przywróciła. Chcieliśmy mieć własny związek zawodowy, niezależny od rządu komunistycznego, abyśmy mogli sami o sobie decydować - podkreśla Andrzej Wojtowicz.
W czasie strajku na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR prof. Baka namawiał kierownictwo partii komunistycznej do zawarcia porozumienia z opozycją. Jeszcze w sierpniu sekretarz KC PZPR Stanisław Ciosek spotkał się z sekretarzem pomocniczym episkopatu Alojzym Orszulikiem. Wówczas Orszulik zaproponował reformę ustrojową. Tak rozpoczęła się droga do zmian ustrojowych w Polsce.
pg/ar
