Coraz więcej zieleni usycha w słupskich parkach, na skwerach i bulwarach nad Słupią. W niektórych miejscach zaczyna być nawet niebezpiecznie. Na Skwerze Pierwszych Słupszczan uschły świerki, co stwarza zagrożenie dla przechodniów.

Mieszkańcy jasno wyrażają obawę o swoje bezpieczeństwo. - Pochylający się, suchy świerk wzbudza lęk. Susza daje się we znaki. W takiej sytuacji odpowiednie służby powinny się tym zająć - alarmują słupszczanie.

Drzewa, trawa i rośliny tworzące zieleń przyuliczną straciły swój urok, wykazują oznaki choroby lub zanikają z braku opadów i wysokich temperatur. Paweł Krzemień z referatu rewitalizacji Urzędu Miejskiego w Słupsku zapewnił, że głównym i najbardziej niekorzystnym czynnikiem dla roślin jest susza.

- Dla drzew iglastych w przestrzeni miejskiej zawsze było zbyt sucho, ale ten rok jest dla nich ekstremalnie trudny. Słaba zima, niska wilgotność i wysokie temperatury latem skutkują tym, że z roku na rok tych pięknych drzew ubywa z przestrzeni publicznej - wyjaśnił Paweł Krzemień.

Alina Szpanowska-Karaś, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku zapewniła, że świerki stwarzające niebezpieczeństwo zostaną wycięte. - Złożyliśmy wniosek do marszałka o wycinkę drzew. Na ten moment decyzja jest już prawomocna i zlecona została wycinka świerków - poinformowała.

Zarząd Infrastruktury Miejskiej planuje również w najbliższym czasie wycięcie uschniętych świerków na skarpie przy ul. Kaszubskiej, w parku im. Jerzego Waldorffa oraz przy Stawku Łabędzim.

sf/lp

Posłuchaj

materiał Sebastiana Ferensa