
Z udziałem prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego i najważniejszych polityków ugrupowania, w sobotę przed południem rozpoczęła się w Warszawie dwudniowa konwencja „Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości”. Ppodczas konwencji mają być „wykuwane” propozycje programowe partii na zbliżające się wybory.
Szef sztabu, europoseł Tomasz Poręba przekazał, że po wielu miesiącach spotkań i dyskusji z Polakami, Prawo i Sprawiedliwość robi kolejny programowy krok. Jak dodał, nazwa konwencji, czyli „Programowy UL Prawa i Sprawiedliwości” nie jest przypadkowa. - Z badań socjologicznych wynika, że jedną z głównych zalet PiS w oczach Polaków jest pracowitość. Sądzi tak również wielu wyborców opozycji. Dlatego w najbliższy weekend czeka nas intensywna praca w Ulu - zaznaczył Poręba.
Według sztabowców PiS, weekendowe wydarzenie będzie podzielone na kilkanaście paneli. W dyskusjach wezmą udział najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości, a także zaproszeni eksperci zajmujący się różnymi dziedzinami życia społecznego i gospodarczego.
- W innowacyjnej formie, podczas dwudniowej debaty programowej, będziemy kontynuować naszą pracę programową, którą rozpoczęliśmy kilkanaście tygodni temu spotkaniami z wyborcami pod hasłem „Przyszłość to Polska” - poinformował rzecznik PiS Rafał Bochenek.
- Polacy to nasi eksperci programowi. Rozmawialiśmy z nimi podczas setek spotkań. W „Ulu Programowym” będziemy pracować nad pomysłami, które są efektem rozmów z Polakami - zapowiedział Bochenek.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w sobotę podczas konwencji „Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości”: - My, naszych ośmiu już prawie lat, żeśmy nie zmarnowali. Ale musimy nie zmarnować także tych kolejnych. A żeby nie zmarnować to musimy także wygrać te wybory.
- Polska, gdyby spojrzeć na nią z perspektywy 2007 roku, ówczesnej kampanii wyborczej, miała w ciągu lat rządów naszych politycznych przeciwników kwitnąć. Mieli być znakomicie opłacani nauczyciele i lekarze, wspaniała oświata, wspaniała służba zdrowia. A co było - wszyscy wiemy - wskazał prezes PiS.
Dodał, że był to czas wielkich strat dla naszego narodu, „osiem zmarnowanych lat” - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że w kampanii wyborczej trzeba pracować. Odniósł się do przekazów informacyjnych w różnych mediach, docierających do obywateli, które - jak mówił - przekazują bardzo różne obrazy naszej ojczyzny.
- Jest ten obraz prawdziwy, że jest naprawdę bardzo znaczący postęp i jest ten obraz, który tworzą nasi przeciwnicy: obraz ruiny, upadku. Obraz całkowicie kontrfaktyczny, ale siła środków masowego przekazu jest naprawdę bardzo poważna - zaznaczył Kaczyński.
Podczas przemówienia na konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki mówił o zobowiązaniach jego ugrupowania na przyszłość. - Wizja naszego rozwoju gospodarczego zakłada - wiedząc, jak bardzo inflacja dokucza wszystkim: emerytom, pracownikom, młodym, starszym - zwalczyć inflację jak najszybciej, tak, jak robimy. Ale nie tak, aby ci, którzy schodząc po zboczu inflacji wpadali w przepaść bezrobocia, biedy, strachu i trwogi.
- My chcemy, żeby ludzie wierzyli w to, że państwo służy im pomocą, że polityka gospodarczo-społeczna jest w ich najlepszym interesie. I to jest nasze zobowiązanie wobec Polaków. Tak będziemy działać - zapowiedział.
Premier stwierdził, że „Polska w roku 2030 będzie bogatsza na głowę mieszkańca niż Wielka Brytania”. Zaznaczył, że jest to cytat lidera brytyjskiej Partii Pracy Keira Starmera. - Za sześć i pół roku, Polska może być, zdaniem pana Starmera, w sile nabywczej PKB na głowę mieszkańca bogatsza niż Wlk. Brytania. Pan Starmer na pewno wierzy tym samym w nasze zwycięstwo wyborcze nie tylko teraz za parę miesięcy, ale jeszcze w 2027 roku. Bardzo mu za to dziękujemy - powiedział Morawiecki.
Ale, zastrzegł, żeby tak się stało, to musi być realizowany program PiS. - Ten, który do tej pory realizujemy, a także ten, który wykuwał się na naszych spotkaniach z Polakami, którzy są naszymi najlepszymi ekspertami - mówił.
Dodał, że jest to program rozwoju. - Jeśli mamy przeć do przodu, to musi to być program rozwoju, a nie zwijania się - mówił. Zapewniał, że jest to także „program pełen godności”, zgodnie z którym Polska jest „krajem dającym godną pracę i godną płacę, a nie uwłaczającą płacę”; jest również „państwem dumnym, a nie zawstydzonym”. - Krótko mówiąc: program ciężkiej pracy, program równo rozkładanych owoców wzrostu, program szybkiego rozwoju - program Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Morawiecki.
W lutym lider opozycyjnej w Wielkiej Brytanii Partii Pracy Keir Starmer przedstawił pięć priorytetów swojego przyszłego rządu. Tydzień później, w przemówieniu wygłoszonym w londyńskim City omawiał szczegółowo pierwszą z nich - zapewnienie, by Wielka Brytania trwale miała najwyższy wzrost gospodarczy w grupie państw G7. Jeśli obecna polityka gospodarcza się nie zmieni, Wielkiej Brytanii grozi to, że do 2030 r. pod względem PKB na osobę zostanie wyprzedzona przez Polskę - ostrzegł Starmer.
Przywołując dane Banku Światowego, wskazał, że w latach 2010-21 średni roczny wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii wynosił 0,5 proc., podczas gdy Polski - 3,6 proc., zaś wartość PKB na jednego mieszkańca w 2021 r. wynosiła w obu krajach odpowiednio 44 979 dolarów i 34 915 dolarów. Jak wyliczają laburzyści, jeśli tempo wzrostu w obu krajach będzie się utrzymywać, do 2030 r. Wielka Brytania zostanie wyprzedzona przez Polskę, a do 2040 r. - także przez Węgry i Rumunię.
PAP/aś
