Za datę powstania sekty uznaje się 2 kwietnia 1820 roku, kiedy to kościele w Pieńkowie Henryk von Below wykrzyczał pod adresem pastora, że ten jest fałszywym prorokiem.
Belowianie zerwali z państwowym pruskim kościołem ewangelickim, uważając, że nie ma w nim ducha prawdziwie chrześcijańskiego, a pastorzy stali się urzędnikami.
Propagowali powrót do pierwotnego chrześcijaństwa. Nie pili alkoholu i nie palili tytoniu, nie grali w karty. Dziewczynkom nie pozwalali bawić się lalkami, a chłopcom jeździć na łyżwach. Nie bywali w teatrze, potępiali tańce i bez względu na różnice społeczne i majątkowe mówili do siebie „bracie”. Sami udzielali sobie ślubów i chrztów.
Nabożeństwa odbywały się w prywatnych domach, trwały kilka godzin, były pełne emocji i religijnego uniesienia. Przez blisko 20 lat prowadzili własną szkołę w Duninowie.
Ruch dotarł w okolice Kołczygłów, Wierszyna Miastka i Gryfina a do wyznawców nowej wiary dołączyły też dwie przedstawicieli rodu Puttkamerów. Kontakty z nimi miał też Otto von Bismarck, Łącznie liczbę wyznawców określa się na 1500 osób. Sekta przetrwała do roku 1863. Pod wpływem prześladowań, nacisków i wewnętrznych konfliktów duża grupa wiernych wyemigrowała do Ameryki.
O historii Belowian Piotr Głowacki rozmawiał z historykiem Marcinem Barnowskim.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
pg/mt
