fot. pixabay.com
Miasto postanowiło uporządkować sytuację prawną terenu, na którym się znajdują te ogrody działkowe. W czwartek zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego, ponieważ niewykluczone że w tym miejscu w przyszłości będzie biegła linia kolei wielkich prędkości.

Radny Błażej Papiernik z Klubu Wspólny Koszalin mówi, że plan zagospodarowania przestrzennego zmieniono, aby zabezpieczyć interesy działkowców. Dzięki temu będą oni mogli liczyć m.in. na ewentualne odszkodowania: - Dotychczasowy plan, który obejmował ten teren, w ogólnie nie zakładał funkcjonowania tam działek. Rozumiemy emocje działkowców, natomiast bez przyjętych dziś rozwiązań mogliby zostać pozbawieni prawa do jakichkolwiek odszkodowań, wynikających z prowadzenia tam w przyszłości inwestycji przez PKP.

Działkowcy z ROD Kolejarz nie są zadowoleni z tej decyzji. Uważają, że oznacza ona utratę ogrodów i przeniesienie ich na inne ogrody działkowe: - Jesteśmy zażenowani podejściem radnych, którzy odbierają ogrody działkowe ludziom, którzy wiele lat pracowali na tym terenie. Chcemy tu pozostać, bo się znamy i zżyliśmy się jak rodzina.

Wojciech Kasprzyk, wiceprezydent Koszalina uspokaja działkowców, że jeśli przyjdzie taka konieczność, znajdą się dla nich nowe działki: - Będziemy robić wszystko, żeby się tymi działkowcami porozumieć. Możliwością jest zaoferowanie terenów w okolicy.

Radny Marcin Waszkiewicz (Polska 2050 Szymona Hołowni) podkreśla, że rada nie miała wyboru, bo decyzja o przekazaniu części terenów PKP pod budowę kolei wielkich prędkości w Koszalinie jest kluczowa dla miasta: - Myślę, że jeżeli szybka kolej powstałaby w Koszalinie, to wszyscy mieszkańcy byliby zadowoleni. Przykro mi, że to może się odbyć kosztem kilku działkowców, ale trzeba im zaproponować inne działki i sprawa jest załatwiona.

Działkowcy mogą w tej chwili nadal korzystać ze swoich ogrodów. Do czasu kiedy PKP rozpocznie swoją inwestycję, kiedy i czy to nastąpi, w tej chwili nie wiadomo.

red./ar

Posłuchaj

spór o ogrody działkowe w Koszalinie