fot. PRK24
Gościem porannego „Studia Bałtyk” był Marek Rutka, poseł Nowej Lewicy z okręgu gdyńsko-słupskiego. W rozmowie z Anną Popławską mówił m.in. o blaskach i cieniach ewentualnej wspólnej listy opozycji w wyborach do Sejmu oraz przyszłości ustawy o tzw. rencie wdowiej.
- Jeśli politycy za długo przebywają
na ulicy Wiejskiej i mają za mały kontakt
z obywatelkami i obywatelami, to zaczynają za bardzo hermetycznie
myśleć, są zamknięci w takiej „warszawskiej bańce”. Podobną uwagę można
mieć też do dziennikarzy i komentatorów - stwierdził poseł,
poproszony o komentarz do sporu, jaki za pośrednictwem mediów
społecznościowych toczyły jego klubowe koleżanki.
Spór dotyczył
tego, czy opozycja w nadchodzących wyborach do Sejmu powinna
wystawić jedną listę. A pretekstem do niego był sondaż
wskazujący, że tylko startując wspólnie, opozycja pokona
Zjednoczoną Prawicę.
Marek Rutka powiedział, że jest to temat, który
być może emocjonuje polityków, ale mało interesuje wyborców. -
Na moim ostatnim spotkaniu z mieszkańcami Kościerzyny, co prawda
się pojawił, ale sprawami, które rzeczywiście interesowały
uczestników tego spotkania, była kwestia drożyzny i funkcjonowania służby zdrowia - wyjaśnił.
Poseł pytany o to, czy utworzenie jednej listy, biorąc pod uwagę różnice pomiędzy poszczególnymi
partiami, jest możliwe, powiedział: - Też mam takie wrażenie, że
część polityków, jak i komentatorów, chciałaby wrzucić nas do
jednego worka, zapominając o wyborcach, nie pytając, czy taka
lista byłaby dla nich do przyjęcia - powiedział, dodając, że według
badań, przy braku alternatywy na stronie opozycji, ok. 800 tys. Polaków nie pójdzie do
wyborów. - Wiem, że mamy niewiele czasu, ale trzeba usiąść i
poważnie porozmawiać o różnych wariantach. Samym „antypisem”
wyborów nie wygramy, bo to jest niepoważne podejście do obywateli
- stwierdził.
Pytany o przyszłość obywatelskiego
projektu ustawy o tzw. rencie wdowiej, pod którym politycy Nowej
Lewicy zbierają podpisy, poinformował, że trafi on do Sejmu jeszcze przed jesiennymi wyborami. -
Jestem przekonany, że prędzej czy później będzie procedowany -
zaznaczył.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ap/zas