fot. arch. prk24
Jedenaście transportów z darami, zapewnienie dachu nad głową setkom potrzebujących, miejsca dla dzieci w miejskich szkołach i przedszkolach - tak w wielkim skrócie można podsumować rok pomocy, na jaką ze strony Koszalina mogli liczyć Ukraińcy.

Na początku wojny obywatele Ukrainy, którzy przyjechali do Koszalina, zostali rozlokowani w specjalnych punktach. Największym z nich była hala Gwardii, w której tymczasowo mieszkało nawet 150 osób.

Koszalinianie, którzy przyjęli Ukraińców pod swój dach, mogli złożyć wniosek o wypłatę stosowanego świadczenia. - Rozpatrzyliśmy ok. 2300 takich wniosków, wypłaciliśmy 10 mln złotych, to były pieniądze rządowe - informuje Grzegorz Śliżewski z Wydziału Komunikacji Społecznej, Promocji i Turystyki Urzędu Miejskiego w Koszalinie.

Ponadto miasto wysyłało transporty z darami na Ukrainę. - Było ich 11, głównie do Iwano-Frankiwska - dodał Grzegorz Śliżewski.

Dzieci uchodźców wojennych mogą uczęszczać do miejskich szkół, żłobków i przedszkoli. - Obecnie takich dzieci mamy ok. 750. Najwięcej, ok. 550, w szkołach podstawowych - powiedział Grzegorz Śliżewski.

W Koszalinie numer PESEL nadano 4400 uchodźcom wojennym z Ukrainy.

W piątek, 24 lutego, na Rynku Staromiejskim w Koszalinie o 17.00 odbędzie się manifestacja solidarności z Ukrainą.

Radosław Zmudziński/zas

Posłuchaj

Grzegorz Śliżewski, UM Koszalin (cz.1) Grzegorz Śliżewski, UM Koszalin (cz.2) Grzegorz Śliżewski, UM Koszalin (cz.3)