fot. Jarosław Ryfun/Polskie Radio Koszalin
Gościem porannego „Studia Bałtyk” był Paweł Soloch, doradca Prezydenta RP, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jego rozmowa z Aleksandrą Kupczyk dotyczyła głównie znaczenia i oczekiwań związanych z wizytą Prezydenta USA w Kijowe i Warszawie.

Paweł Soloch zaznaczył, że Polska jest kluczowym krajem europejskim, dzięki któremu możliwa jest efektywna pomoc Ukrainie, nie tylko ze względu na położenie geograficzne. - O tym zdecydowały także decyzje podejmowane przez polskie władze jeszcze przed i po wybuchu wojny, a także postawa całego społeczeństwa polskiego. Podróż Joe Bidena do Kijowa przez teren Polski pokazuje, że bez naszego zaangażowania, pomoc Ukrainie nie byłaby możliwa - mówił.

Gość nie spodziewa się, że w dzisiejszym wystąpieniu Joe Bidena w Arkadach, padną tzw. „twarde konkrety”. - Ale nawet jeśli ich nie usłyszymy, to możemy mieć oczekiwania co do skutków tej wizyty - dodał.

Paweł Soloch podkreślił, że obecnie, w obliczu konfliktu na Ukrainie, zmienił się układ sił w Europie. - Wzrosła pozycja Polski i państw naszego regionu - powiedział.

W czasie rozmowy mówiono także o tym, jak wizyta Joe Bidena komentowana jest przez Kreml. - Dla wizerunku Rosji był to spory cios. Tym bardziej, że wizyta w Kijowe oznacza głęboką deklarację administracji Stanów Zjednoczony, niezależnie od tego, kto będzie tam prezydentem. Jest to zaciągnięcie zobowiązania wobec Ukrainy, ale także naszej części Europy - stwierdził doradca Prezydenta RP.

Paweł Soloch mówił także o tym, jak ważne jest obecnie zachowanie jedności państw zachodnich. - Rosjanie grają na czas, licząc na to, że ta jedność „pęknie”. Mamy pewną różnorodność, ale łączy nas sprawa sankcji, zgoda na udzielenie Ukrainie pomocy, obserwujemy niechętne, ale jednak powoli zwiększające się zaangażowanie Niemiec - podkreślał, dodając, że ten „globalny sojusz” wychodzi poza Europę i Stany Zjednoczone.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ak/zas

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: Paweł Soloch