![](https://s6.tvp.pl/images2/6/5/d/uid_65d22d078f9ebe81c673ce065ebd654e1675592343089_width_1920_play_0_pos_0_gs_0_height_1080.jpg)
fot. PAP/EPA/NELL REDMOND
Ministerstwo spraw zagranicznych Chin oświadczyło w niedzielę, że wyraża zdecydowane niezadowolenie i sprzeciw wobec użycia siły przez Stany Zjednoczone w celu zaatakowania ich statku powietrznego.
Amerykański samolot myśliwski zestrzelił w sobotę chiński balon szpiegowski, który od kilku dni przebywał w przestrzeni powietrznej USA. Rozkaz do przeprowadzenia akcji zbrojnej wydał prezydent Joe Biden.
W swoim oświadczeniu minister obrony USA Lloyd Austin sprecyzował, że samolot wojskowy zestrzelił balon u wybrzeży Karoliny Południowej. - Balon, który był używany przez (Chiny) w celu badania strategicznych miejsc w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych, został zestrzelony nad wodami terytorialnymi USA - oświadczył Austin cytowany przez agencję Reutera.
Władze w Waszyngtonie nazwały przelot chińskiego balonu „wyraźnym naruszeniem” suwerenności USA. Chińskie MSZ twierdziło, że jest to cywilny balon używany do celów meteorologicznych, który w sposób niezamierzony wleciał w amerykańską przestrzeń powietrzną.
Akcję prowadzącą do zestrzelenia balonu poprzedziło zamknięcie przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa przestrzeni powietrznej w części Karoliny Północnej i Karoliny Południowej.
„Federalna Administracja Lotnictwa zamknęła też dodatkową przestrzeń powietrzną, aby wesprzeć Departament Obrony w działaniach na rzecz bezpieczeństwa narodowego. Agencja wstrzymała również odloty i przyloty na lotniska Wilmington, Myrtle Beach International i Charleston International” - podała stacja ABC powołując się na niewymienionego z nazwiska wysokiej rangi urzędnika.
Ze względu na incydent, zapowiadaną wizytę w Chinach odłożył sekretarz stanu USA Antony Blinken.
PAP/zn
![](https://s5.tvp.pl/images/e/9/0/uid_e90ea2336f478078423c1c286145685c1675592414221_width_880_play_0_pos_0_gs_0.png)