Minister rolnictwa i rozwoju wsi pytany we wtorek w Radiu Wnet o pomoc dla rolników w związku problemami związanymi z importem z Ukrainy produktów rolno-spożywczych, głównie zboża, powiedział: - Na stole są, jak na razie, działania organizacyjne, które już czynimy, tj. eliminacja zboża tzw. technicznego, które już od października jest całkowicie wykluczone, to są m.in. dopłaty do przechowania, możliwa pomoc w eksporcie.
Kowalczyk pytany o rozwiązania, które proponował w imieniu Polski w Brukseli odpowiedział, że chodzi o „różne wersje rozwiązań, różne rodzaje pomocy”. Zastrzegł, że rozwiązania o zamknięciu granicy i przywróceniu ceł „raczej nie są rozważane”. - Były rozważane różne warianty, przewóz, uszczelnienie tranzytu, ale również skorzystanie ewentualnie z rezerwy kryzysowej, pomoc dla eksporterów, dla rolników - wskazał. Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest gotowa zaangażować w pomoc swoje pieniądze.
Jak zapowiedział, polskie propozycje skierowane do KE będą w tym tygodniu. - Natomiast zgody w tym tygodniu nie należy się spodziewać - przyznał.
Wicepremier Kowalczyk pytany, czy może się zdarzyć, że rolnicy pozostaną bez pomocy, wskazał: Ufam, że KE się zgodzi po wczorajszej dyskusji i deklaracjach m.in komisarza (UE ds. rolnictwa - PAP) Janusza Wojciechowskiego. Co do szczegółów - musimy poczekać.
Szef MRiRW zwrócił uwagę, że ceny zboża na rynkach światowych znacząco spadły, a zboże z Ukrainy „wpływa regionalnie na sytuację”. Wymienił też „problemy z magazynami tuż przy granicy z Ukrainą”.
- Jedynym problemem, który teraz jest, najpoważniejszym, to jest trochę zamrożenie eksportu. Firmy, które skupiły zboże w czasie żniw, teraz mają to zboże z zapasów żniwnych średnio 200-300 zł droższe niż jest cena na giełdach, w portach - mówił. Według niego firmy te „nie wiedzą jak to wyeksportować, bo musiałby sobie wpisać straty”. Dodał, że ten problem „trochę zamroził handel zbożem i to chcemy odmrozić”.
Kowalczyk zaapelował do rolników, by patrzeć na to, co rzeczywiście ma wpływ na ceny. - Jeśli cena od giełd światowych w Polsce byłaby istotnie mniejsza, to wtedy rzeczywiście wiemy, że to jest wpływ zboża ukraińskiego, ale ona nie jest istotnie mniejsza - stwierdził.
Wskazał, że dotąd do Polski „przyjechało ok. 3 mln ton zbóż z Ukrainy, a wyjechało 8 mln ton”. - W tym bilansie wyeksportowano też 5 mln ton zbóż polskich - podsumował.
PAP/zas