fot. prk24.pl
Dziesięć agregatów prądotwórczych zakupionych z budżetu województwa pomorskiego oraz dwie karetki przekazane przez Stację Pogotowia Ratunkowego w Słupsku trafią do Odessy w Ukrainie.

W poniedziałek władze samorządu województwa pomorskiego przekazały konsulowi generalnemu Ukrainy w Gdańsku Oleksandrowi Plodystyiemu sprzęt, który niebawem trafi do stolica obwodu odeskiego Ukrainy.

- Nasze wsparcie to nie tylko odpowiedź na apel przewodniczącego Odeskiej Regionalnej Administracji Państwowej, która prosiła o generatory prądu, ale też wyraz solidarności z narodem ukraińskim - mówił marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.

Rzecznik marszałka Michał Piotrowski poinformował, że region odeski jest partnerskim regionem województwa pomorskiego. Wskazał, że mieszka w nim 2,3 mln ludzi: - W zeszłym tygodniu ponad 60 proc. mieszkańców nie miało dostępu do prądu przez czas dłuższy niż 24 godziny.

Przypomniał również, że podczas październikowej sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego radni jednogłośnie zadecydowali o przekazaniu regionowi odeskiemu generatorów prądu za 100 tys. zł.

Dodał, że za tę kwotę udało się zakupić 10 takich urządzeń: - Są to urządzenia zgodne ze specyfiką przesłaną przez Ukraińców, będą używane m.in. w tzw. strefach przetrwania czyli w specjalnych namiotach, gdzie można uzyskać pomoc, czy naładować telefon.

W tym samym konwoju z pomocą dla Ukrainy pojadą też dwie karetki przekazane przez Stację Pogotowia Ratunkowego w Słupsku. Są to ambulansy VW Crafter wyprodukowane w 2014 roku. Jedna z karetek trafi do Odessy, druga - do Zaporoża.

- Po raz kolejny pokazujemy, że pomorski samorząd jest skuteczny. Do tej pory udało się m.in. przywieźć pociągami Ukraińców na Pomorze, wysłać sprzęt medyczny, materiały opatrunkowe oraz karetkę do Ukrainy - powiedział marszałek Struk.

Piotrowski dodał, że trwa procedura związana z przekazaniem kolejnego ambulansu do Ukrainy. Tym razem chodzi o pojazd Gdańskiego Pogotowia Ratunkowego, który trafić ma do Chersonia. - To miasto zostało niedawno wyzwolone, ale wcześniej rosyjscy okupanci wywieźli z niego dosłownie wszystko, co dało się ukraść. Resztę zaś zniszczyli - przypomniał rzecznik.

PAP/rz