fot. PAP/Rafał Guz
W kilku miejscach na granicy polsko-ukraińskiej mamy korki, czas oczekiwania wynosi kilka godzin - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. Zaznaczył, że na razie tylko promil przyjeżdżających potrzebuje pomocy punktów recepcyjnych.

Wiceminister MSWiA Paweł Szefernaker na antenie Polsat News mówił o funkcjonowaniu powstałych dziś na granicy punktów recepcyjnych: - Plany robiliśmy przez ostatnie tygodnie i dziś powstało osiem punktów przy granicy i dziewiąty na dworcu w Przemyślu. Dodał, że Straż Graniczna zanotowała tylko nieznacznie zwiększoną liczbę osób przekraczających granicę.

- W kilku miejscach na granicy są kilkugodzinne korki dla osób przekraczających. Przede wszystkim dlatego, że po stronie ukraińskiej w ciągu dnia były problemy z systemem odpraw - poinformował Szefernaker.

Wiceminister zaznaczył, że te osoby, które przyjeżdżają, jadą w konkretne miejsce - "wiedzą, gdzie jadą". - Z 600 osób z pociągu do Przemyśla tylko 25 potrzebowało pomocy punktu recepcyjnego - podał przykład.

W jego ocenie wśród przyjeżdżających jest przewaga kobiet z dziećmi. Na Ukrainę wracają głównie mężczyźni, na przykład ci pracujący w firmach budowlanych, by walczyć o swój kraj. Wiceminister zapewnił, że służby z jednej strony weryfikują przybywających pod kątem bezpieczeństwa, ale z drugiej starają się nie utrudniać. - Jeśli są małe dzieci z mamami, te dzieci nie mają paszportów, to nie będziemy tych dzieci rozdzielać z mamami - podkreślił.

Podobnie ma się sprawa z kwarantanną. - Ciężko byłoby wymagać, by osoba, która ucieka przed wojną spędzała kilka dni w kwarantannie. To sytuacja wyjątkowa, dramatyczna - zaznaczył.

Wiceszef MSWiA odniósł się też do pogłosek o braku benzyny i o tym, że jej ceny mają wkrótce poszybować w górę. - To, że na jednej, czy drugiej stacji brakuje paliwa, to nie znaczy, że nie ma paliwa w Polsce. Mamy rezerwy, które będą dostarczone do tych stacji benzynowych - powiedział. Jego zdaniem informacje w mediach społecznościowych, że paliwa brakuje to fake newsy.

- Wszystkim, którzy źle życzą Polsce, zależy na chaosie. Ważne jest, aby zachować spokój w takiej sytuacji - mówił. Tłumacząc, że choć ceny paliwa mają trend wzrostowy, nie jest to duży wzrost.

PAP