
fot. PAP/EPA/ALEKSEY NIKOLSKYI/SPUTNIK/KREMLIN POOL / POOL
Rozkaz pod pretekstem konieczności "utrzymania pokoju" w separatystycznych republikach na Ukrainie prezydent Rosji wydał w poniedziałek przed godziną 23 czasu polskiego. Wcześniej podpisał dekret o uznaniu "republik ludowych" w Donbasie.
Mieszkańcy kontrolowanego przez separatystów Doniecka na wschodzie Ukrainy poinformowali w poniedziałek wieczorem portal Radio Swoboda o dużej kolumnie czołgów i sprzętu wojskowego, które kierują się z tego miasta do linii frontu. Kilkoro świadków poinformowało Radio Swoboda, że wieczorem kolumna przejechała przez centrum miasta. Ludzie mówią, że nie widzieli takiej liczby sprzętu "przez osiem lat", czyli od poprzedniego konfliktu z Rosją. - Czołgi, bardzo dużo. I transportery opancerzone. I ludzi wieźli. Godzinę sprzęt jechał - powiedział jeden ze świadków.
W poprzedzającym rozkaz o wkroczeniu wojsk na teren Ukrainy orędziu telewizyjnym Władimir Putin powrócił do wątków, które wcześniej wybrzmiewały w wypowiedziach jego i związanych z nim rosyjskich polityków. Stwierdził m.in., że Ukraina to „nieodłączna część” historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. Ukraińców określił jako związanych z Rosjanami więzami pokrewieństwa. Nazwał ich „towarzyszami” i „bliskimi ludźmi”.
Poinformował o uznaniu niepodległości powołanych przez separatystów w Donbasie „republik ludowych” - Donieckiej i Ługańskiej. Putin w poniedziałek wieczorem podpisał dekret w tej sprawie. - Uważam
za konieczne uznanie niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki
Ludowej - oświadczył.
Wśród „argumentów” antyukraińskich Putin podał m.in., że „Ukraina mogłaby, dzięki spadkowi z czasów ZSRR, pozyskać broń jądrową”. - Wówczas zmieni się zasadniczo sytuacja w Europie i sytuacja dla Rosji. Nie możemy na to nie reagować - stwierdził. Dodał, że Majdan - czyli odsunięcie Wiktora Janukowycza od władzy w 2014 roku na Ukrainie - „nie przybliżył tego kraju do demokracji”. Przekonywał, że po odsunięciu Janukowycza od władzy - co nazwał „zamachem stanu” - na Ukrainie doszło do „pogromów”, „przemocy” i prześladowań, a siedem lat po tych wydarzeniach Ukraina jest „podzielona”.
Rosyjski przywódca określił także wspólne ćwiczenia NATO i Ukrainy jako „wymierzone przeciwko Rosji”. - Zachodnia broń w ostatnich miesiącach płynie do Ukrainy nieprzerwanie, a dowodzenie ukraińskich sił zbrojnych może być realizowane ze sztabów NATO - stwierdził Putin. Dodał, że jego kraj otrzymał obietnicę, że NATO nie będzie rozszerzane na Wschód, ale obietnica ta nie została dotrzymana. Rosja - oznajmił - została „oszukana” w tej kwestii. Władimir Putin stwierdził także m.in., że „wyrzutnie tarczy antyrakietowej USA w Polsce mogą być użyte do pocisków ofensywnych”.
Wystąpienie Putina spotkało się ze stanowczą krytyką liderów demokratycznego świata.
We wspólnym oświadczeniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedzieli, że Unia Europejska zareaguje nałożeniem sankcji. „Przewodniczący Michel i przewodnicząca von der Leyen w najostrzejszych słowach potępiają decyzję prezydenta Rosji o uznaniu obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego niekontrolowanych przez rząd na Ukrainie za niepodległe podmioty” - czytamy w oświadczeniu przesłanym mediom. „Ten krok jest rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego oraz porozumień mińskich. Unia zareaguje nałożeniem sankcji na osoby zamieszane w ten nielegalny czyn” - zapowiedzieli przywódcy UE.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zapowiedziała, że prezydent USA Joe Biden wkrótce podpisze rozporządzenie o nałożeniu sankcji zabraniających inwestycji i handlu z osobami w samozwańczych „republikach ludowych” w Donbasie. Jak powiedziałą Psaki, restrykcje będą dotyczyć „nowych inwestycji, handlu i finansowania przez obywateli USA z, do i w tzw. DRL i ŁRL regionów Ukrainy”, a także potencjalnie osób działających na tych obszarach. - Ogłosimy też wkrótce dodatkowe środki w związku z dzisiejszym rażącym naruszeniem międzynarodowych zobowiązań Rosji - oznajmiła rzeczniczka. Zapowiedziała, że są to osobne restrykcje wobec tych przygotowywanych na ewentualność dalszej rosyjskiej inwazji.
„Decyzja o uznaniu samozwańczych „republik” to ostateczne odrzucenie dialogu i rażące naruszenie prawa międzynarodowego. To akt agresji przeciwko Ukrainie, który musi spotkać się z jednoznaczną odpowiedzią w postaci niezwłocznych sankcji. To jedyny język jaki może zrozumieć Putin. Wzywam do zwołania pilnego posiedzenia Rady Europejskiej w tej sprawie” - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
- To jawne naruszenie prawa międzynarodowego. Jest to rażące naruszenie suwerenności i integralności Ukrainy. Jest to zaprzeczenie procesu mińskiego i porozumień mińskich i myślę, że jest to bardzo zły omen i bardzo mroczny znak. To kolejny sygnał, że sprawy zmierzają w złym kierunku - powiedział brytyjski premier Boris Johnson.
PAP/ar

